Film nie jest dziełem wybitnym, trzeba to napisać na wstępie, ale jednocześnie jest znakomitym dramatem sensacyjnym, który trochę przypomina mi "Tajemnice Los Angeles", sam nie wiem czemu.

Doskonali są aktorzy: Sylvester Stallone, który przyćmił moim zdaniem wszystkich swoją dojrzałą rolą. Partnerujący mu Ray Liotta zagrał jak należy. Niezły był też Harvey Keitel. Bardzo dobry Robert De Niro. I także dobrze spisali się M. Rapaport, A. Sciorra oraz R. Patrick.
Wszyscy zagrali koncertowo.

Film ma powolne tempo, jest wiarygodny, dobrze nakręcony. Właściwie nie ma tutaj zbędnych scen. Dla tych co oczekują akcji, będzie to rozczarowanie, ale ci, ktorzy stawiają na realizm i psychologię postaci, spodoba im się. Dodatkowo trzyma on w napięciu do samego końca, a końcówka jest bardzo ciekawa.