Na wstępie mówię że lubię komedie. Nie myślcie ze szukam " głębokiego, psychologicznego dna". Ale ten film naprawdę był kiepski. Tracy Morgan był dla mnie irytujący, choć w domyśle miał być chyba super zabawny. A Burce Willis- który potrafi grać dobrze w komediach - był po prostu beznadziejny. Niektóre sytuacje z postaciami 2 i 3 planowymi były -przepraszam- próbowały być tak śmieszne, że wychodziło to żałośnie.
Niestety, bo liczyłam na coś fajnego.