Jedyna rzecz ktora mogla sie podobac to .... sciezka dzwiekowa. Nic wiecej. Smith chyba chcial zrobic pastiz pastizu wyszlo maslo maslnane. Bruce kompletnie postradal zmysly grajac w takim szajsie, no ale widac ze ostatnio nie wiedzie mu sie zbyt dobrze w produkcjach. Humor.... beznadziejny. Szczerze, przez caly film moze z raz sie usmiechnalem, reszta to zenada. Scenariusz glupi jak but. Gry aktorskiej nie bede ocenial bo nie ma sensu oceny przy tak slabym scenariuszu. Krotko mowiac, zalosny film. Ciesze sie, ze nie musialem go ogladac w kinie. Zreszta, ciekawe, ze takie szajsy maja premiery kinowe...eh, co nazwisko moze zrobic dla promocji byle czego. No, ale kasa robi swoje.