Z początku było trochę męcząco, ale z czasem intryga się rozkręca i w zasadzie do samego końca nie wiedziałem jak to się potoczy. Na plus też dwie fajne laski. Natomiast nie przypisałbym tego filmu do nurtu giallo, nie ma tu seryjnego mordercy grasującego w okolicy, nie ma prowadzonego śledztwa, nie ma krwi, ale jeśli ktoś lubi knucie, tajemnice i intrygi, to można obejrzeć.
Nie zapominaj przyjacielu, że giallo miało też inne swoje charakterystyczne cechy. Nie tylko oklepane "czarne rękawiczki", więc postaraj się czasem odejść od schematów i nie oglądać filmów w ten sposób, z konkretnym nastawieniem "czy to giallo, czy nie giallo". Ten przykład to akurat świetne sexy-giallo, a to zgadywanie do końca i intryga to wg mnie właśnie najlepsze z cech tego gatunku. Film polecam gorąco fanom przedargentowskiej ery włoskich gialli. 9/10
Nie nastawiałem się bracie na to, że to będzie giallo. I wcale nie jest to dla mnie wada, trochę źle mnie zrozumiałeś, ja po prostu "ostrzegłem" osoby, które tu trafią i będą chciały to obejrzeć z myślą, że to właśnie klasyczne giallo. A nie zaliczam go do tego podgatunku, ponieważ czym w takim razie różni się ten film od zwykłego kryminału z intrygą? Ja rozumiem, że najpierw musiały powstać filmy, które po części przypominały giallo i dopiero z czasem się to wykrystalizowało, ale przecież kilka lat przed tym filmem Bava nakręcił "Sei donne per l'assassino", które idealnie zdefiniowało ten nurt.