czy ten film jest naprawdę tak denny? Bo zastanawiam się czy wybrać się do kina...
nie jest denny, jest trudny. Ktoś kto nie posiada wiedzy z filozofii i literatury, powie że jest denny...Ktoś kto nie posiada takiej wiedzy nie zrozumie go więc może lepiej nie idź (nie zakładam, że jej nie masz) bo to nie jest rozrywka przy której się odprężysz
film dla tych, którzy mają potrzeby intelektualne...takie filmy też muszą być, a jest ich coraz mniej. Nie twierdze, że film jest idealny, twierdzę, że jak bym obejrzała go 7 lat temu to bym powiedziała, że go nie rozumiem. Swoją drogą wszystkie filmy które są w multipleksach w 90% są dla tych co chcą obejrzeć i nie myśleć przy tym, ale nie każdy tak ma więc więcej tolerancji....
jak dla mni magistrzy są przereklamowani!! ten film moga prawdziwie zrozumieć tylko dr habilitowani!!!
hmm, nie mam szerokiej wiedzy z zakresu filozofii i literatury a mimo to nie wydaje mi się, żebym tego filmu nie zrozumiała. parę rzeczy pewnie mi umknęło, ale nie wpłynęło to na odbiór filmu (chociaż taka wiedza mogła go ułatwić). liczy się chyba to czego szukasz w kinie, bo i tam można się sporo nauczyć, jeśli komuś "zależy" na filmie to do jego pełnego odbioru nie potrzebuje nic więcej. na pewno był to jeden z najbardziej wstrząsających i w jakiś sposób bolesnych filmów, jakie widziałam, nie żałuję, że poszłam do kina, bo to było właśnie to, czego w filmach szukam.
mam wiedzę z zakresu filozofii, literatury, teorii i historii filmu, skonczyłem też filmoznawstwo, i też uważam, że film denny. Poziom filozofii, psychologii, socjologi, czy na co tam sie jeszcze powołasz, jest w tym filmie na bardzo niskim poziomie. w sam raz dla tych co liznęli tych nauk tak aby tylko, a teraz mienią sie odbiorcami kultury wysokiej. Obraz ten nie jest trudny, jest po prostu nudny. Zwyczajnie zrobiony w otoczce filmu z tezą, dla pseudointelektualistów, a tak na prawdę to pusta wydmuszka.
Rzadki głos rozsądku na filmwebie. Miłośnicy niszowych produkcji nader często stosują chwyt pod nazwą "nie zrozumiałeś tego filmu, bo on jest zrozumiały tylko dla elity, czyli dla mnie". Chcą być dzięki temu postrzegani za bardziej inteligentnych. Ale mnie taka postawa kojarzy się raczej z wypychaniem stanika chusteczkami, przez kobietę o małym biuście.
Jest wielu inteligentnych ludzi, choć nie każdy lubi rozmyślać w sposób narzucony mu przez jakiegoś reżysera. Stwierdzenie, że jakiś film jest nudny, nikogo nie powinno dyskwalifikować w oczach rozmówcy. A gdy tak się dzieje, to może właśnie ten rozmówca nie jest wart rozmowy?
Kiedyś, w rozmowie z przyjaciółką, która bardzo zwraca uwagę na IQ poznawanych przez siebie ludzi, powiedziałem jej, że zbyt przecenia pojęcie inteligencji. Wg. mnie, to nie inteligencja czy "oczytanie" określa człowieka, lecz to, w jaki sposób podchodzi do innych ludzi. Wysokie IQ jest tylko (choć też nie zawsze) miłym dodatkiem do człowieka.
I jeszcze to snobowanie się na wielkich znawców ("jesli jestes fanem Zmierzchu nie idź na to do kina'), często samemu nie mając nic ciekawego do powiedzenia.
oj, jest bardzo duża różnica miedzy inteligencją, a mądrością. Znam ludzi inteligentnych, którzy sa strasznymi kretynami; są dobrzy tylko w jednej dziedzinie, np matematyce, fizyce, sztuce (jakiejkolwiek), a wszystko inne i wszystkich innych traktują jak śmietnisko.
haha, dokładnie, popieram Sonego. Jak mnie drażni taka gadka pt" film alternatywny musi byc dobry bo jest alternatywny, artystyczny"... niestety tak nie jest!! Cosmpolis jest zwyczajnie nudny, za duzo napakowanych watków, ktore poprzez brak rozwinięcia stają sie banalne i ostatecznie nudzą. PS sam jestem po socjologii i specjalizacji medioznawstwo...
Ja nie napisałam, że film jest dobry :) Nawet słowa na ten temat, chodziło mi tylko o przyswojenie pewnych informacji. Dla mnie dobra była tylko część końcowa, a właściwie ostatni dialog.
komentarz nie dotyczył bezpośrednio twojego pierwszego pytania, tylko dalszej dyskusji.
Naprawdę aż tak trudno samemu zdecydować czy iść na film? Opinie masz tu różne i co - zrobisz podsumowanie ilu zachęca a ilu nie? Sama zdecyduj - a jak nie wiesz co zrobić to kieruj sie reżyserem, aktorami, zwiastunem, recenzjami - a nie opiniami innych. A jak cie zachęcą i film sie nie spodoba to będziesz innych winić? Trzeba umieć samemu wyrobić sobie opinię na temat filmu na podstawie tych kryteriów o których wspomniałem - najwyżej sie sparzysz - zdarza się :-)
a czy recenzja to też nie opinia? :) recenzenci tez wyrażają swoje zdanie na temat danego filmu :) więc zostańmy przy kierowaniu się reżyserem, aktorami i zwiastunami :)
Pozdrawiam:)
a czy recenzja to też nie opinia? :) recenzenci tez wyrażają swoje zdanie na temat danego filmu :) więc zostańmy przy kierowaniu się reżyserem, aktorami i zwiastunami :)
Pozdrawiam:)
w sumie racja ale recenzja stara się być obiektywna (przynajmniej teoretycznie) a opinie... wiesz jakie tu ludzie rzeczy piszą :-)
Takich filmów jak cosmolis często się nie ogląda. Nie posiadam magistra z filozofii ale treści były dla mnie zrozumiałe a jeśli nie od razu to przynajmniej skłaniały do przemyśleń w domu. To nie jest film "przyjemny" w odbiorze; raczej odczuwa się negatywne emocje w stosunku do głównego bohatera. Po pierwsze jest obrzydliwie bogaty, gardzi ludźmi w całości. Erick gardzi nawet własnym ciałem które codziennie bada tak samo jak zleca badania nad bezpieczeństwem swojego domu i limuzyny. Mi się podobało to studium człowieka który na własne życzenie tak się zniszczył, że pozostała mu tylko okaleczona dusza/umyśł- jak kto lubi.