PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678523}
6,2 65 tys. ocen
6,2 10 1 65050
5,1 28 krytyków
Crimson Peak. Wzgórze krwi
Review(title=Wszystko czerwone, teaser=Wszystko jest w filmie [person=10713]Del Toro[/person] "bardziej" i "mocniej" niż zwykle - miłość jest boleśniejsza, korytarze mroczniejsze, śnieg bielszy, a krew czerwieńsza. Operator szaleje z zamaszystymi panoramami, a fachowcy od scenografii i kostiumów w pocie czoła pracują na Oscara. , content=Chyba nic nie jest lepszą wizytówką stylu [person=10713]Guillermo del Toro[/person] niż sposób, w jaki Meksykanin ogrywa przestrzeń. Bez względu na to, czy mówimy o nawiedzonym sierocińcu z [b]"[film=32011]Kręgosłupa diabła[/film]"[/b], spowitych mrokiem tunelach metra z [b]"[film=124]Mutanta[/film]"[/b], czy komputerowo podrasowanym Szanghaju z [b]"[film=618823]Pacific Rim[/film]"[/b], reżyser dba nie tylko o namacalność faktur, grę świateł i cieni, nasycenie barw. Zależy mu również na naszej orientacji w przestrzeni - po zaledwie kilku ujęciach wiemy wszystko o topografii lokacji, domyślamy się, skąd nadciągnie zjawa albo dokąd przeniesie się walka gigantycznych robotów z wielkimi potworami. W [b]"[film=678523]Crimson Peak. Wzgórzu krwi[/film]"[/b], filmie rozgrywającym się zarówno na nowojorskich salonach XIX i XX wieku, jak i na zamglonej, angielskiej prowincji, rzeczona umiejętność urasta do rangi sztuki. [center][filmPhoto=598720,3,none,0px-0px-0px-0px][/filmPhoto] [/center] Łącznikiem pomiędzy tymi światami jest pisarka Edith Cushing ([person=649613]Mia Wasikowska[/person]; nawiązanie do legendy kina grozy, [person=6790]Petera Cushinga[/person], nieprzypadkowe). Edith, łącząca w sobie skrajne cechy pensjonarki i sufrażystki, pisze głównie o duchach, ale wydawca upiera się przy wątku miłosnym, a członkinie lokalnej socjety wyzywają ją od [person=713065]Jane Austen[/person]. Gdy spłukany, złotousty arystokrata Sir Thomas Sharpe ([person=319053]Tom Hiddleston[/person]) pojawia się w Nowym Jorku i wkłada bohaterce na palec pierścionek zaręczynowy, ta odrzuca umizgi zakochanego lekarza ([person=68090]Charlie Hunnam[/person]) i wraz z Thomasem oraz jego zaborczą siostrą ([person=479698]Jessica Chastain[/person]) udaje się za ocean. Co prawda przegniła zjawa matki ostrzega Edith przed tytułowym Crimson Peak, ale niestety nie jest zbyt precyzyjna w swojej złowróżbnej przepowiedni. Gdy nowożeńcy docierają na miejsce, jest już po ptakach. Okazuje się, że źródłem hałasów w wielkiej, wiktoriańskiej posiadłości są nie tylko szczury i wiatr ze wschodu. [center][filmPhoto=592909,3,none,0px-0px-0px-0px][/filmPhoto] [/center] Duchy istnieją i są raczej radiowej urody, ale generalnie stoją po naszej stronie. Chcą wyprowadzić nas z labiryntu kłamstw i uczynnie wskazać palcem trupa schowanego w szafie. Fanów azjatyckiej szkoły horroru, według której świat pozazmysłowy jest zamieszkany przez mściwe dusze i pozostaje źródłem całkiem realnego zagrożenia, film raczej nie przerazi. Ale [person=10713]Del Toro[/person] nie celuje w klasyczny horror, tylko w gotycki romans, dziś powiedzielibyśmy - melodramat z dreszczykiem. Więcej tu [person=698409]Poego[/person] i [person=704707]Mary Shelley[/person] niż [person=651225]Lovecrafta[/person], zaś fakt, że reżyser uwielbia podkręcać kontrast gatunkowych klisz, zamienia film w zbliżający się do granicy pastiszu hołd dla tej konwencji. Wszystko jest tu "bardziej" i "mocniej" niż zwykle - miłość jest boleśniejsza, korytarze mroczniejsze, śnieg bielszy, a krew czerwieńsza. Operator szaleje z zamaszystymi panoramami, a fachowcy od scenografii i kostiumów w pocie czoła pracują na Oscara. [center][filmPhoto=592914,3,none,0px-0px-0px-0px][/filmPhoto] [/center] Wreszcie - sama posiadłość. Zaprojektowana z takim pietyzmem i sfotografowana tak sugestywnie, że szybko zyskująca status głównego bohatera filmu. Wielopoziomowa konstrukcja, śnieg prószący przez dziurawy dach, zabarwione czerwienią (od złóż gliny zalegających pod domostwem) pola, stara winda łącząca kopalnię z częścią mieszkalną, pracownia przypominająca alchemiczne laboratorium. [person=10713]Del Toro[/person] nie próbuje nas wkręcić, że ktoś - nawet bohater XIX-wiecznej powieści - mógłby tam naprawdę zamieszkać. A jednak trudno wyobrazić sobie odpowiedniejszą scenerię spotkania żywych z umarłymi. [center][filmPhoto=592908,3,none,0px-0px-0px-0px][/filmPhoto] [/center] Oczywiście, ta estetyczna maniera szybko obraca się przeciwko twórcy. Wszystko w jego utworze służy zabawie, wszystko jest landrynką dla oczu, a każdy konflikt wydaje się lekki jak piórko. Rozgryzanie salonowej etykiety Nowego Jorku kończy się wraz z ekspozycją, a dramaty bohaterów angażują o tyle, o ile zabiorą nas do nieodkrytych jeszcze części domostwa na Crimson Peak. Trójkąt uczuciowy ma letnią temperaturę, tercet wybitnych aktorów wyraźnie dystansuje się do konwencji i deklamuje z przesadną emfazą teksty w stylu: "Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobił. Chyba umarł". Żeby nie było wątpliwości, jest to efekt uboczny pastiszowych zapędów reżysera, coś, z czym [person=10713]Del Toro[/person] zapewne musiał się pogodzić. Jego [b]"[film=678523]Crimson Peak[/film]"[/b] - zarówno w swoich najlepszych, jak i najsłabszych momentach - jest dowodem na to, że nawet w kinie nie można mieć wszystkiego. , filmId=678523, trustedReviewer=false, seasonNumber=null, reviewUserNick=null, author=Author(name=Michał Walkiewicz, nickName=michalwalkiewicz, path=/153_2.$.jpg, user=null), date=null, authorId=null, user=null, reviewRating=null, film=, season=null)
Chyba nic nie jest lepszą wizytówką stylu Guillermo del Toro niż sposób, w jaki Meksykanin ogrywa... czytaj więcej

Recenzje Użytkowników

Ponure gotyckie zamczysko postawione na starej kopalni gliny hipnotyzuje widza i od pierwszej sceny w której się pojawia, sprowadza fabułę filmu oraz jego bohaterów na drugi plan. Eksploracja kolejnych pięter i poznawanie przez widza nowych pomieszczeń razem z bohaterką, stanowi w "Crimson Peak" wartość samą w sobie. więcej
Wprawdzie przedstawiona historia niczym specjalnym nie zaskakuje i nie jest też wybitnie oryginalna, ale to nie ona stanowi główną siłę filmu. Mamy tu bowiem do czynienia z prawdziwą ucztą klimatyczno-wizualną, która właściwie stała się już firmową cechą del Toro. więcej
Guillermo del Toro udało się wspaniale pokazać swoich bohaterów jako samotne jednostki, które połączył wspólny koszmar.  więcej