7,8 316  ocen
7,8 10 1 316
Crossfire Hurricane
powrót do forum filmu Crossfire Hurricane

Bardzo dobry, choć mam wrażenie, że za krotki :).

ocenił(a) film na 8
LaLunaLa

No tak, film urywa się w 1979, a rzekomo celebruje 50-lecie Stonesów. Jednak moim zdaniem jest to całkiem logiczne. Mick Jagger mówi na końcu, że z zespołu, który wszyscy nienawidzili stali się tym, którzy wszyscy kochali. Moi zdaniem chodziło o pokazanie drogi, jaką przeszli, by być tu, gdzie są teraz. Przecież od 30 lat kariera Stonesów to wyłącznie trasy koncertowe i - coraz rzadziej nagrywane - płyty. Film pokazuje jednak, ile musieli przejść i co takiego zrobili, że teraz najzwyczajniej na świecie mogą sobie na taki komfort pozwolić. "Crossfire Hurricane" opowiada o przemianie z anty-bohaterów w bohaterów, a jak wiadomo, bohaterom wolno wszystko, a poza tym są o wiele mniej interesujący, niż antybohaterowie. W sumie to cieszę się z tego drastycznego cięcia i pominięcia ok. 30 lat historii zespołu, bo pokazuje to, że Stonesi są świadomi tej zmiany i faktu, że po prostu nie muszą już niczego nikomu udowadniać. Mają klasę. Przeszli przez piekło, a teraz mogą sobie spijać śmietankę i zarabiać miliony. Bo mają do tego święte prawo i nikt im tego, cholera, nie zabroni! Ktoś może śmiać się, że od 30 lat grają "(I Can't Get No) Satisfaction", ale trzeba najpierw powiedzieć, że to oni napisali "(I Can't Get No Satisfaction" i to daje im prawo do robienia wszystkiego, co im się podoba. Pozdrawiam :)

thatschaucerbitch

Faktycznie od dwudziestu lat jako zespół są mniej kontrowersyjni, ale znalazłoby się jeszcze kilka ciekawych epizodów z historii zespołu do pokazania :).
Dla fanów polecam autobiografię Keitha Richardsa.

ocenił(a) film na 10
LaLunaLa

Pod tytułem "Życie" :)

Ja nie uważam, żeby film był za krótki, przede wszystkim pokazuje powstanie zespołu, oraz to jakimi gwiazdami byli w tamtym czasie (sam tytuł w sumie to mówi "Crossfire Hurricane") albo facet pytający czy wierzycie bardziej w Boga czy w Rolling Stonesów, czy Bill Wyman opisujący pierwsze rzędy widowni gdzie dosłownie wszystko pływało :)

Bardzo mi się podobało końcowe zdanie "Nie możesz być wiecznie młody" - wypowiadane przez Jaggera, a następnie fragment koncertu z 2007 roku i bardzo energiczne wykonanie "All down the line" , owszem wyglądają starzej, ale w środku nie zmienili się ani trochę, po prostu The Greatest Rock'n Roll Band of the World

p.s szkoda że nie zagrają koncertu w Polsce w tegorocznej trasie 14 On Fire

Czarny_Lotos

Keith, Mick, Bill... nie zapomnijmy o Brianie, dzięki któremu The Rolling Stones nazywają się The Rolling Stones i grają do dziś, w ogóle. :}
Dokument piękny, fascynują mnie początkowe fazy zespołu, cała otoczka lat 60. i 70.