Film udziwniony jak seksualność aktorki grającej główną rolę. Nie słyszałem o niej wcześniej, ale chciałem sprawdzić dlaczego ktoś chciałby nominować ją za aktorstwo w tym filmie na kilku jakichś nieznanych mi konkursach. Ok, rozumiem.
Chciałbym dać gwiazdkę więcej za moich ulubionych aktorów - Dana Stevensa i Martona Csokasa, ale doskonale dostosowali się do poziomu aktorki grającej główną rolę i w związku z tym za zmarnowanie ich obecności na ekranie obniżam ocenę o gwiazdkę.
Film da się obejrzeć, pod warunkiem że akurat ma się do ugotowania obiad w kuchni i włączy się lektora, żeby za często nie zerkać w telewizor.
Koncepcja scenariusza, wraz z samym tytułem filmu, była taka, że nie może być żadnych zwrotów akcji, więc jak się obejrzało w życiu kilka filmów z tej kategorii to bez oglądania znamy początek, środek i zakończenie filmu.
Ten film to śmierdzące, kukułcze jajo podrzucone przez 'artystów' do pięknego gniazda kategorii filmowej "horrory". Szkoda, bo początek był zachęcający.