Doświadczyłam wielu podobnych sytuacji, jak główna bohaterka. Komentarze pod zdjęciami,
wpisy na mój temat, a moja jedyna przyjaciółka, jak się okazało, hejtowała mnie na asku.
Komentarzy czy profilu nie usuwałam, bo wyszłabym na tchórza i byłoby znacznie gorzej. Moje
samopoczucie spadło tak nisko, że przypisano mi receptę na leki na depresję. Jak Taylor,
również ciągle sprawdzałam, co o mnie piszą dalej - konieczność, nie wiem czym popędzana.
Oczywiście, wiele sytuacji w filmie było naprawdę kiepskich.
M.in. to, że bohaterka nie mogła otworzyć pudełka z tabletkami.
Poparcie dla Lindsay.
Zgoda pomiędzy Taylor a Samanthą.
To, jak Lindsay wychodzi w ostatniej scenie z tym śmiesznym tekstem.
Film nie porywa, nie jest to jakiś szczególny dramat, bardzo lekko zrobiony, by mogli go ogądać
również modsi widzowie. Gra aktorska nie najlepsza, ale i nie najgorsza.
Oceniam go 6/10