Czy Was też denerwowały te ciągłe skokowe przybliżenia? Brakowało płynności, zdecydowanie. Kamera się trzęsła. Irytujące:/
myślę, że tak nie miało być, tak po prostu wyszło, ale fakt - chwiejność kamery niesamowicie irytująca
Te zbliżenia dodają klimatu i są bardzo dobre. Operator ok ;P Nie znasz się. to w odpowiedzi na budziol, nie caravan_girl :)
Operatorem nie jestem, to fakt. Kamerę trzymałam kilka razy w życiu. Ale zaraz, że się nie znam? Może Ty masz większe doświadczenie w branży albo znajomość z twórcami. Ja obejrzałam wystarczająco dużo filmów, żeby móc stwierdzić, że jeszcze czegoś takiego nie widziałam i jest to denerwujące. Tak przez cały film. Gdyby to była jedna scena, no to ok, stało się, każdy się myli. Ale dla mnie, to operator sam ze sobą się nie zgadzał, co do koncepcji - trochę bliżej, a może jednak teraz dalej, albo znów bliżej, a teraz trochę kamerą potrzęsiemy. Dla mnie to kompletnie nieuzasadnione i nie wiem, dlaczego właśnie tak jest zrobiony ten film. Nie ma to związku z chęcią pokazania np. tylko twarzy i emocji postaci. Mniemam, że kilku innych widzów też to bolało, no ale przecież się nie znamy.
"...Ja obejrzałam wystarczająco dużo filmów, żeby móc stwierdzić, że jeszcze czegoś takiego nie widziałam i jest to denerwujące"
Chcesz mi powiedziec ze obejrzałaś mase filmów a Cyrus jest pierwszym w którym operator Cie wkurzył zbliżeniami ???
poza tym zgodze sie że dla Ciebie to moze byc wkurzające, ale daję sobie reke uciąć że nie jest to wynikiem słabego operatora. Mistrzostwo to nie jest, ale powtórze jeszcze raz - Mnie nie przeszkadzało i uważam że było uzasadnione, przyblizenia nastepowały w odpowiednich momentach :D
Jeżeli mówimy o wkurzających ruchach kamery (bądz też braku tych ruchów) to mnie np. BARdzo wkurzał pod tym względem np. "Słoń", "Antychryst", nawet nie podeszło mi ostatnio zdjęcia do"Wrogowie Publiczni" - ale musiałbym sporo się namyslić żeby zarzucic któremus z ww filmów że są amatorsko nakręcone czy operator nie miał koncepcji ;p
Dodatkowo dochodzi fakt że Cyrus jest filmem w dużym stopniu niezależnym, a ja cenię bardziej dobry pomysł, orginalność i kreatywność niż nudną precyzję wykonania ;d
pozdrawiam.
Otóż to. Film dostał się do Sundance Film Festival nie bez powodu. Jest...inny? Trudny do zakwalifikowania pod względem gatunku. Inaczej zrobiony. To wszystko nie zmienia faktu, że mnie się nie podobał. A był to dla mnie pierwszy film pod względem tego, że z powodu operatora chciałam przerwać seans, czego nie robię z premedytacją nigdy.
Nie pitol, że operator się pomylił albo że trzęsienie jest wynikiem niedopatrzenia. Tak było zamierzone, żeby dodać dynamiki i żeby było 'bliżej' widza. Gdyby im nie wyszło, nakręciliby dubla, wiesz co to takiego?
Mnie też zirytował 'amatorski' sposób 'kręcenia' filmu, ale zrzuciłem to na karb tego, że reżyser, a i być może także operator byli pod dużym wrażeniem europejskiej 'dogmy', (pamięta ktoś jeszcze co to takiego ;)) a sam film jest amerykańskim 'odpryskiem' i odpowiedzią na ten manifest filmowy. Wskazywałyby na to jeszcze pozornie niedopracowane, 'leniwe' dialogi.
Takie z życia wzięte 'myśli nieuczesane' charakterystyczne właśnie dla stylistyki 'dogmy' i filmów Larsa von Triera.
Czy ktoś wie coś na ten temat?
Skokowa kamera i nerwowe zbliżenia miały nadać filmowi trochę reportażowego klimatu.
Moim zdaniem podbijało to odpowiednio nastrój i nie było nadużywane.
Jak dla mnie to film specjalnie był nakręcony w taki sposób, takie operowanie kamerą to jednak coś innego coś co wyróżnia ten film. Poza tym te "amatorskie" ujęcia, mnie bardziej "wczuły" w ten film i oddały jego klimat ;)
dobre problemy., żadnych problemów z obrazem nie miałem podczas oglądania, jeżeli nawet to nie zwróciłem na nie żadnej uwagi z powodu wsiekania się w film co mówi samo za siebie, film nie najgorszy , warty obejrzenia, btw: "mby macie parkinsona ? i świat wam się trzęsie " miłego fajnego dzięki