Film był dobry, ale od sceny niesamowicie dziwacznej "przysługi", którą chciała wykonać Rachel głównemu bohaterowi jest to totalna kalka "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" z 1981 roku (+zakończenie z książki), którego to filmu reżyser nie musiał kręcić w czerni i bieli, żeby osiągnąć nastrój, a mam wrażenie, że współcześni twórcy często posługują się takim kontrastem, bo idą po prostu na łatwiznę. Plusem tutaj na pewno było bardzo dobre aktorstwo, dlatego 7, choć za to zakończenie powinno być chyba jednak 6.