Film w kilku momentach mnie zajął ale okazał się produkcją o niczym. Wygląda mi to na dzieło jakiegoś starego hipisa. Zastanawia mnie jeszcze kto przydzielił mu taką kategorię jak "szpiegowski". Z drugiej strony myślałem, że będzie to jakaś satyra polityczna ale "Człowiek, który gapił się na kozy" też nią nie jest. Więc czym ten film jest? Niczym. Dlaczego 4/10? Też nie wiem, po prostu tak czuję. Może jestem wojownikiem Jedi?