Ewan McGregor, Obi-Wan, jako Jedi XXI wieku. Ciekawe. :) Może trochę i za mało akcji, ale Jeff Bridges i George Clooney mi to jakoś rekompensują. Choćby dla takiej obsady musialem obejrzeć. Świetnie wyszła scena, gdy wszyscy byli na haju po kwasie :P
no chyba fajny film jak sie jest na kwasie, bo to chyba najwiekszy syf 2010
na dzien dzisiejszy... slaba 3/10
A jakieś konstruktywne argumenty poza bluzgami? Dla mnie film genialany
dzięki grze aktorskiej, George Clooney wypadł genialnie, poczucie humoru i
absurdalne żarty, tak śmieszne a zarazem niesamowicie okrutne i prawdziwe,
no i ta cała historia oraz część wydarzeń, które rzeczywiście miały miejsce
w USA, to wszystko razem powala. Dla mnie mocne 9/10.
Wiem, że trochę zawyżyłem ocenę ale 2 czynniki miały na to wpływ. 1.
wprawił mnie w zajebiście dobry humor po zajebiście zwalonym dniu, na złość
wszystkim, którzy zaniżają ocenę dając 1/10.
Film jest świetny - zgadzam się, że wprawia w bardzo dobry nastrój. Nie
jest to arcydzieło, ale poszedłem do kina po to, żeby się dobrze bawić i
nie zawiodłem się wcale. Mocne 7/10
Pomimo tego, że głupie to było tak, że niech ręka Boska broni, to w sumie film dobry, 7/10 (no, może 6,99) - miejscami uśmiałem się do łez. Moje ulubione sceny: ta z urządzeniem "drapieżca" i Clooney demonstrujący technikę "sparkling eyes". Fajne aktorstwo: cała główna czwórka, czyli McGregor, Clooney, Spacey i Bridges zagrali świetnie, a przy tym widać, że na totalnym luzie, dla zabawy, no i chyba na mocnym cyku (nie wnikam, po gorzale czy po kwasie). No i rzeczywiście film miał mieć chyba coś ważnego do powiedzenia, jakaś taka antywojenna groteska, "Paragraf 22" albo "Rzeźnia numer pięć" na miarę naszych czasów... Ale tu akurat trochę nie wyszło, nie udało się moim zdaniem do końca utrzymać takiego paranoicznego, kompletnie purnonsensowego poczucia humoru w stylu, bo ja wiem, "Autostopem przez galaktykę" - na finał zaczęło trochę trącić takim mniej fajnym zadęciem. No cóż, kina ten film nie zmieni, ale przy odpowiednim, mocno zdystansowanym nastawieniu można się naprawdę dobrze bawić, w takich słodko-gorzkich kilmatach.