chyba spodziewałam się czegoś mocniejszego, stąd wyraz zdumienia na mojej twarzy po napisach końcowych ... na pewno bardzo pozytywnie Jeff Bridges, który nie należy do moich ulubionych aktorów, a tutaj zrobił cudeńko :) to jedno zaskoczenie, a drugie to Spacey ... uwielbiam tego faceta, ale w tym filmie ... co to było??? rola całkowicie bez wyrazu ;/
film nasycony moim ulubionym absurdalnym żartem słownym, sytuacyjnym, zabawne postaci, świetne nawiązania, american army objechana z góry do dołu, wszystko okej ... ale .... dla mnie nadal bez wyrazu ogólnie ... mimo bardzo dobrej i wyrazistej roli Clooneya i tych wszystkich super scen, o których pisano w temacie najlepsza scena - pod tym wszystkim się podpisuję, ale ... no właśnie mam kłopot, bo nie umiem określić przyczyny tego "ale" ... i to "ale" jest i zniknąć nie chce ... film na pewno zapamiętam, zapewne do niego wrócę, ale chyba za duże oczekiwania miałam zasiadając do niego ... choć z drugiej strony - czy taka obsada nie zobowiązuje? :)
i, nie umniejszając Heslovovi zasług, tak po cichutku sobie myślę, że gdyby ten scenariusz wpadł w łapki Quentina, to zrobiłby z niego smaczek chili ;)
Uważam podobnie,świetna rola Clooney'a i Bridgesa,za to o dziwnie kiepsko wyszedł Specy.Też uwielbiam tego aktora.Możliwe,że dlatego,bo dostał taką nijaką rolę..też lubię taki humor i dlatego daję 7/10,ale na koniec już się trochę wynudziłem,choć film trwał zaledwie 1,5 h.Może to i dobrze,bo było by chyba gorzej. Jeśli lubisz taki rodzaj humoru to polecam Brugię,naprawdę dobry film.