PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4841}

Człowiek, który wiedział za dużo

The Man Who Knew Too Much
7,1 8 517
ocen
7,1 10 1 8517
6,8 10
ocen krytyków
Człowiek, który wiedział za dużo
powrót do forum filmu Człowiek, który wiedział za dużo

To już kolejny film mistrza po „Północ – północny zachód”, który mnie dość rozczarował, nad czym niezwykle ubolewam, bo bardzo chciałabym, żeby każde kolejne dzieło Hitcha, po które sięgam, tak samo mnie zachwycało jak poprzednie.

Historia w „Człowieku, który wiedział za dużo” zaczyna się dość tajemniczo i obiecująco – poznajemy sporo nowych postaci, o których nic nie wiemy, a które wydają się nam podejrzane, dzięki czemu nawet czuć przez jakiś czas ten tak typowy dla mistrza suspens unoszący się w powietrzu, tę nutkę niepewności, to wiszące nad bohaterami zbliżające się wielkimi krokami nieszczęście.

Jednak potem wraz z upływem czasu, ten tak kochany przeze mnie suspens w moim odczuciu powoli znikał, coraz bardziej i bardziej, aż w końcu całkowicie rozpłynął się w powietrzu. A to bardzo źle. W dobrym filmie szpiegowskim czy też thrillerze chodzi chyba o to, by napięcie stale rosło, prawda? I tak na przykład było w „Oknie na podwórze” - tam przy scenach końcowych siedziałam jak na szpilkach, ciągle rozmyślając, co to za chwilę się wydarzy. Oglądając „Rebekę” również chłonęłam każdą scenę z ogromnym rozemocjonowaniem, bo w ogóle nie byłam w stanie przewidzieć, w jakim kierunku zmierza cała historia. Tutaj niestety nie czułam takiej ekscytacji, stąd moje rozczarowanie. :(

Od momentu porwania chłopca fabuła stała się niestety dość przewidywalna. Ogólny klimat filmu sprawiał, że ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że na końcu nasze małżeństwo odzyska syna. Podejrzewałam również, że do morderstwa polityka nie dojdzie (wydałoby mi się to nielogiczne, gdyby było inaczej – nie bez powodu przecież nasz główny bohater tak wcześnie w filmie wszedł w posiadanie informacji na temat planowanego zamachu). Jednym słowem, jak na film mający na celu trzymanie widza w niepewności, „Człowiek, który wiedział za dużo” niestety nie spełnił mych oczekiwań, bo pozbawiony był ekscytujących zwrotów akcji.

Miałam też wrażenie, że film jest o jakieś pół godziny za długi. W wielu produkcjach Hitchcocka zupełnie nie czułam ich długości, wręcz żałowałam, że to już koniec - tutaj niestety wiele scen zdawało się być zbyt rozciągniętych, co tym bardziej nie sprzyjało tempu akcji i wpływało negatywnie na me ogólne wrażenia z seansu.

Odnośnie pozytywnych aspektów „Człowieka...”, na pewno wielkim plusem filmu jest obsada. James Stewart i Doris Day w moim odczuciu niezwykle przekonująco zagrali parę małżeńską – nie dało się ich nie lubić i im nie kibicować. Oboje mają taką przyjemną aurę, że aż chce się ich oglądać na ekranie. Ta dwójka niezmiernie umiliła mi te dwie godziny.

Podsumowując, sam film można obejrzeć, bo to całkiem przyjemna rozrywka, dobrze zagrana, ale nie ma co się nastawiać na „ochy i achy”. Jeśli ktoś oczekuje widowiska przepełnionego suspensem, może się tak jak ja zawieść. Dla mnie niestety to tylko średniaczek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones