Naprawdę dobry film Gibsona, na pewno lepszy niż "Pasja" ale zraziła mnie gra aktorska młodego Stahla. Już wtedy było dużo dzieciaków, które lepiej podołałyby swej roli. Dobry film o prawdziwej przyjaźni, choć trochę była ona wyolbrzymiona. 7/10 ode mnie
Jestem chyba ostatnią osobą na Ziemi, która broniłaby Stahla i jego kunsztu aktorskiego, ale w tym filmie wyjątkowo mi pasował :) Byłem pod wrażeniem niektórych scen, jego mimiki i sposobu grania. Nie jestem fanem "starszego" Stahla, ale tu mnie przekonał. Zgodzę się za to, że przyjaźń w pewnym momencie przesadnie ewoluowała, ale być może był to efekt dowiedzenia się prawdy o śmierci swojego ojca Chucka, co poskutkowało zbliżeniem do McLeoda.