film mi się okropnie podobał chociaż wstyd się przyznać ale nawet łezka się w oku zakręciła.znakomita gra williamsa no i rerzyseria chrisa columbusa przecież to on stworzył kevina samego w domu ale ten kevin to do pięt nie dorasta temu arcydziełu.
Zgadzam sie z tobą w 100%. Mi tez sie łeska w oku kreciła, juz prawie i bym sie popłakał, mimo ze takiego twardziela zgrywam.