Bardzo mi się podobał. Szkoda, że jednak nie poszedłem na to do kina. Z drugiej strony to dobrze - może na kompie ze słuchawkami na uszach to nie to samo, albo woń popcornu.... no i musiał bym może wymknąc się do WC po seansie - film mnie wzruszył nie powiem.
Co do podobieństwa do "Gladiatora" - pewien wątek muzyczny faktycznie bardzo podobny. Główna rola - bardzo chętnie zobaczę dla niego Oscara. W kwestii piłującej muzyki i zwariowanych ujęć - fakt... ale mi to się nawet podobało, choć wiadomo że nie każdy lubi. Film poważny, film wzruszający, film który się pamięta. Oczywiście to moje zdanie. Chyba zacznę chodzić do kina-szkoda tylko, że technika w kinach wciąż idzie do przodu, umożliwia tak cudowne wrażenia (głównie mam na myśli nagłośnienie), a ludzie... cóż... Pod tym względem cieszenie się filmem na mały prywatnym pokazie ma jednak zaletę. No i trafić na dobry film też nie jest łatwo. Ale mam nadzieję, że przeglądając często tą stronę będę wyszukiwał rodzynki (jak do tej pory) i możliwie często będę wychodził z zasypanej popcornem kinowej sali w odmiennym stanie świadomości:)
Czego i Wam życzę!