PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107049}

Człowiek w ogniu

Man on Fire
2004
7,9 195 tys. ocen
7,9 10 1 194655
7,0 44 krytyków
Człowiek w ogniu
powrót do forum filmu Człowiek w ogniu

- nie jest to najlepszy film jaki widziałam, ale czy można w ogóle filmy w ten sposób klasyfikować? Jest przecież tyle gatunków, tylu reżyserów.. Każdy film inny.. A, Man On Fire - obejrzeć warto, nawet tym którzy są do niego pesymistycznie nastawiani - nikt nie będzie żałowac czasu który poświęcił na obejrzenie. Warto wsponieć, ze Washington jest tu aktorem idealnie dobranym, nie wyobrażam sonie nikogo innego w tej roli.

ocenił(a) film na 5
k0chanka

Tak, każdy film jest inny, tylko jedne podobają nam się bardziej, inne mniej i to już jest jakaś klasyfikacja.

Nie namawiałabym za bardzo do obejrzenia tego filmu. Fabuła nie zaskoczy raczej nikogo. Od początku można przewidzieć jak potoczy się akcja i jakie będzie zakończenie. Jeśli ktoś lubi styl kręcenia filmów T. Scotta i aktorów obsadzonych w obrazie, to może ułatwi mu to przyswojenie tego filmu. Ja osobiście porzuciłam nadzieje nim minęła 1/3 filmu. Motyw zemsty przedstawiony w sposób kiczowaty.
A szkoda, bo pomysł osadzenia akcji w Meksyku mogłoby być punktem wyjścia do pociągnięcia tej historii w trochę innym kierunku.

A ścieżka dźwiękowa brzmi jak mix muzyki ze Spy Game i Gladiatora.

ocenił(a) film na 9
dziewczyca

Nie zgadzam się z tobą. Owszem motyw zemsty jest już może z lekka oklepany ale w tym filmie na pierwszy plan wysuwają się relacje Creasego i Pity oraz wszystkie uczucia ochroniarza przed i po porwaniu. Do tego dochodzą znakomite zdjęcia oraz fenomenalna ścieżka dźwiękowa. A tak w ogóle to motyw zemsty wcale nie jest przedstawiony kiczowato tylko realistycznie a nie jak w Kill Bill'u gdzie jedna kobitka rozwala wszystkich a krew leje się jak z prysznica.

ocenił(a) film na 5
hitman266

Większość filmów oparta jest na tzw. oklepanych tematach. Zadaniem twórców jest przedstawić te motywy w taki sposób, żeby były atrakcyjne dla widza, żeby go zaciekawić. Mnie niestety ani przedstawiona historia , ani relacje między bohaterami nie zainteresowały. Ten film jest przewidywalny do bólu. Również w kwestii uczuć bohaterów. A to co wydawało mi się kiczem to przedstawienie Creasiego niemalże jak terminatora, który jest w stanie zlikwidować każdego stosując czasami bardzo wyrafinowane metody.
Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową to w niektóre jej fragmenty mogłyby się spokojnie znaleźć na albumie z muzyką ze Spy Game , na tyle są podobne.