Dobrze że przez większość filmu Kevin Bacon jest niewidzialny, bo niedało by się go obejrzeć wcale. Pomyślće ile kasy przeznaczonej na efekty specjalne zostało zmarnowane na tak denny film. Pewnie można by za te pieniądze żywić przez jeden dzień połowę Etiopii i większość z nas była by bardziej zadowolona.