Wszystko ładnie się zaczeło, niezły klimat, choć wiadomo, że znikanie to bujda, ale nie przeszkadzało to w oglądaniu filmu, film ładnie się rozwijał, efekty specjalne przy przemianie goryla i Bacona fantastyczne, świetnie zrobione. Następnie przemiana głównego bohatera, choć od początku w nim to siedziało, ale jako Widmo mógł to uzewnętrznić. Ładnie i to koniec... Efekty wybuchów ekstra, tylko, że od kilku buteleczek wybuch przesadzony, a gdyby nawet to prawie tonowa winda nie pofrunie do góry na kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów pod wpływem ognia i podmuchu, po prostu nie możliwe... no i zakończenie, gdy pani doktor wspina się po linie do góry, jak sportsmenka... a może dużo ćwiczyła :) Ale to niezły zbieg okoliczności...jeśli chodzi o zbieg okoliczności to także winda zatrzmująca się tuż nad głowami :) Pochwalić można jeszcze realistyczne rany, uderzenia, krwawienie, aż mi się niedobrze robiło.
Podsumowując, film ogląda się przyjemnie, przynajmniej przez większą jego część, efekty na plus, zakończenie na duży minus...