Jak byście wykorzysali Swoją niewidzialność, abstrahując od filmowej roli Beacona???
A ja podglądałbym ładne panie. No i "przyniósł" sobie do domku kilka rzeczy oczywiście.
Jak niemal każdy: najpierw porobiłbym złośliwe żarty, następnie poobmacywałbym niektóre kobiety (albo nawet facetów =) ). Jeszcze by się parę rzeczy ze sklepu wyniosło...
No cóż, nie będę oryginalna ... ja bym sobie porobiła żarty z moich wrogów:) i to takie najbardziej złośliwe, a co do takich rzeczy ekhem ... no to ja nie zabierałabym się za to. Może bym nastraszyła nauczycieli ... wogóle takie pierdoły. Trudno jest wymyślać jak się tego nie przeżywa ... No ale ja bym tak zrobiła jak napisałam:PP
Pozdrowiam :) i zapraszam do siebie
a ja bym przemycała się do pociągów, samolotów itd. i podróżowałabym po całym swiecie, wchodziłabym na gapę do różnych kin, muzeów, zabytków itd. pojechałabym z kolegą/kolezanką do kasyna do Las Vegas i wygrałabym fortunę!;) zyłabym pełnia zycia:) nie martwiąc się o nic:)
Podrozowac po swiecie ...niezla mysl...pojechac do Wielkiej Brytanii i np jezdzic z ekipami filmowymi i w filmie wystepowac...:PP No tez tak mozna ....chodzic wszedzie za gwiazdami filmowymi ...patrzec w co sie ubieraja...Tylko szkoda ze jest nieodwracalne:( Jakby bylo to ja chetnie oddalabym wszystkie pieniadze za takie cos. Zwrociloby mi sie przeciez:) kazdy wie w jaki sposob. No doslownie rozne rzeczy. Wymyslac mozna do konca zycia.:)
jeszcze raz pozdrawiam :p
Co do tej nieodwracalności procesu, to, jeśli dobrze zrozumiałem, to był on odwracalny, a powodem, dla którego nie udało się Caine'a "uwodocznić" :) był fakt, że nie użyli w trakcie wprowadzania antidotum prądu, podczas gdy goryl został potraktowany elektrowstrząsami. Pod koniec, gdy Caine zostaje porażony przez ten rozdzielacz, czy coś takiego, to staje się częściowo widoczny przecież.
Najpierw bym trochę się powygłupiała, postraszyła parę osób. Pojeździła po świecie i pozwiedzała. Raczej nie wynosiła bym nic ze sklepów. No i potraktowała bym odpowiednio parę osób co mi się bardziej naraziły. oj i jeszcze dużo innych rzeczy...
tylko co bys zrobił/a gdybyś chciał/a znowu stac sie widzialny/a? A gdby to było niemożliwe??
ale szczere odpowiedzi!
Ja bym chciala, jak któraś tu już osoba powiedziala, podróżować po świecie.
Oczywiście, dostałoby się moim wrogom^^
A ja byłbym uczciwym niewidzialnym człowiekiem, chociaz ta scena z macaniem cycka przynosi na myśl różne świństwa :p
Jeżeli masz na myśli tę konkretną kobietę (Kim Dickens) to jestem mocno zazdrosny i odtąd traktuję Cię jako wirtualnego rywala.
Jam tam bym się o wiele dłużej zajął słodko śpiącą Sarą (Kim Dickens) niż to zrobił bohater filmu. Gdyby się jednak obudziła to uspokoiłbym i zaprosiłbym na kolację, a nie zawracał sobie głowy jakąś dominacją nad innymi, odbijaniem swojej byłej (jakoś niestety Elisabeth Shue mi się nie podoba) Joshowi Brolinowi i pragnieniem władzy za wszelką cenę. A poza filmem w życiu to bym podnosił do góry tylne koła rowerzystom, kiedy ruszają z miejsca.
No cóż ...
Wszystkie pomysły które zostały tu wymienione są dokładnie moimi pomysłami tzn.
kraść , gwałcić , zabijać :)
A gdyby to ktoś inny był niewidzialny ?!
Ukradłby ci wszystko, zgwałciłby cię i robił żarty z ciebie ....................................
dość dziwne macie pomysły. Gwałcić??? To tylko świadczy o was, tak naprawdę mordercy i zboczeńcy tylko brak wam odwagi by być nimi naprawdę, więc pozostaje wam tylko marzyć.
No oczywiście nie wszyscy. aeternus - pomysł według mnie bardzo dobry.
Ja jak bym był niewidzialny to z zaufaną osobą poszedł bym do kasyna. Zaufana osoba obstwaiła by jakąś liczbę (gra ruletka) a ja bym się zajął kuleczką. Wtedy to bym nie musiał kombinować z lataniem na gapę itd.
Ja przede wszystkim bym kradł i robił jakieś bardzo złośliwe rzeczy nawet nieznanym mnie osobom :) Tak dla jaj :) A co do podglądania to wcale to nie takie fajne, co mi z tego jak niemógłbym se pobaraszkować...
A gwałcić też bym nie gwałcił bo nie kręcą mnie takie rzeczy :)
Byłbym aniołem stróżem ludzi których kocham i na których mi zależy.
Byłbym aniołem śmierci dla tych,którzy na życie nie zasługują a odbierają je innym.
Oj każdy by zrobił coś złego, jestem o tym przekonany. Bacon powiedział, mniej-więcej tak 'To zadziwiające do czego jesteśmy zdolni gdy nie widzimy swojego odbicia w lustrze' <- Oglądałem z napisami angielskimi, jakieś 2 tygodnie temu i już nie pamiętam, sorry jak przekręciłem.
Ale do rzeczy. Na pewno można się nad tym zastanowić i podejrzewam że większość byłaby skłonna do żartów i wygłupów. Może nawet do posunięcia się krok dalej jak to zrobił Sebastian, odwiedzając sąsiadkę.
Zależy też czy byłaby jednorazowa przygoda, czy by się utknęło tak jak bohater filmu, wtedy za pewne większość by się diametralnie zmieniła.
PS: Chciałbym zobaczyć jak idziecie z tym znajomym do tego kasyna... Koleś by się pewnie do szpitala zgłosił że słyszy głosy.
Cóż, jako niewidzialny koleś miałbym ułatwioną sprawę w dostaniu się do mieszkań, czy ucieczki z miejsca przestępstwa. Co bym zrobił? Wyszukiwał pięknych kobiet i bym sobie z nimi używał ile wlezie, a wątpię, by ktoś im uwierzył w niewidzialnego człowieka.
Nie no, serio - niewidzialność zmieniłaby całkowicie sposób postrzegania rzeczywistości. Niewidzialny człowiek byłby praktycznie nieuchwytny przez bardzo długi czas. Zanim sprawa by nie wyszła na jaw, mógłby się dorobić milionów, oraz dokonać niespotykanej ilości zbrodni. I nie jest to bynajmniej pozytyw.
Warto tutaj nadmienić, że powieść "Niewidzialny człowiek" została napisana przez H.G. Wellsa, tego samego, co napisał m.in. "Wehikuł czasu", "Wojnę światów", czy świetną według mnie powieść "Ludzie jak bogowie". Powieść o niewidzialnym człowieku miała właśnie ukazać, że niewłaściwy człowiek z tak potężną mocą, byłby bardzo niebezpieczny.
A i tak zupełnie swoją drogą, japońscy naukowcy pracują właśnie nad niewidzialnością, a dokładnie to nad płaszczem mającym na celu załamać światło do tego poziomu, by udało się uzyskać efekt niewidzialności. Technologia póki co ma znaleźć wykorzystanie w armii.
W armii ZNAJDZIE SIĘ wielu takich, bo to, iż niewidzialność zostanie opracowana, jest pewne. Technologia jest tak potężna, że powinna być dostępna wyłącznie dla wojska.
Zmienił bym bieg historii. Mordował tyranów, przestępców, psychopatów. Ratował niewinnych. Podglądał piękne dziewczyny. Całował, jeśli dało by radę :) Pieniądze na życie zabierałbym nieuczciwym bogatym i skorumpowanym politykom i biznesmenom, żeby mi nie było żal, że zwykłych ludzi krzywdzę. Odwiedziłbym cały świat. A wszędzie byłbym dobrym duchem walczącym z niesprawiedliwością. A przede wszystkim - nigdy nie wykorzystał bym swojej mocy do zadania gwałtu, bólu albo śmierci niewinnego człowieka.
wszystkim wam łatwo mówić, że byście kradli i gwałcili. Ja nie wiem czy stojąc obok kobiety która jest sama w domu bylibyście skłonni rzucić się na nią. Jednak sumienie i jakieś zasady ma się nawet podczas niewidzialności. A jeśli tylko obawa przed złapaniem powstrzymuje was przed gwałtem i rabunkami to... czemu nie pójdziecie do mafii? Jak byście byli w mafii dobrzy to was nie złapią, zmieńcie wasze życie już teraz!
a ja bym się starał być miastowym hitmanem ;P karałbym chamów i złodziei i robił mnóóóóóstwo kawałów w budynku sejmowym... o tak, jeśli już robić kawały, to złym ludziom.
Dogadał bym sie ze znajomym - on za trochę kasy sprzedawał by wejściówki do opuszczonego domu dla głodnych emocji, a ja bym tam straszył. Potem podział kasy w proporcjach 20-80% :D
Zabójca niewidzialny to tez dobra akcja. Oczywiscie o standardach jak kradnięcie tego co chcę chyba nie muszę wspominać.