A mnie się podobał. Scenariusz jest nieco naiwny jak w każdej tak dużej produkcji z Hollywood (przykładowo - "nieśmiertelność" bohatera granego przez Kevin Bacon - nie dość że został spalony to jeszcze oberwało mu się od Matta, a po drugie - rząd USA nie pozostawiłby naukowców bez nie solidnej ochrony!?). Ogląda się bardzo przyjemnie, już od pierwszych chwil film wciąga. Fabuła interesująca, efekty rewelacyjne (chyba film otrzymał w tej dziedzinie Oscara, nieprawdaż?) no i 2 fajne panienki (jedna to ta ruda, a druga to... Elizabeth Shue). Film jest w porządku mimo iż nie przepadam za Kevinem Baconem który tylko szuka okazji aby się obnażyć (patrz: "Dzikie Żądze") 8pkt.