klasyk Howarda Hawksa, który po półwieczu posłużył za podstawę do słynnego remake'u De Palmy. historia drobnego gangstera, który z determinacją pnie się na szczyt, aby błyskawicznie z niego spaść. przyznam że oryginał trzyma się nader przyzwoicie jak na swoje lata i wciąż świetnie się go ogląda. największą zasługę przypisać tu należy wartko poprowadzonej akcji, swoje robi też wyrazista kreacja Paula Muni w roli prostaczka z ambicjami i odpowiednią dozą bezwzględności, dzięki której je realizuje. porównanie nieuniknione: gdybym miał wybierać, to stawiałbym na wersję z Pacino, bo to film-petarda, dowód na to że powtórka z rozrywki może być na równi, jeśli nie bardziej, zajmująca w stosunku do oryginału. wciąż jednak - pierwowzór po prostu znać wypada i znać warto - pierwszorzędne widowisko na styku filmu noir i kina gangsterskiego.