a Janda to się skreślała chyba przed każdą sceną bo naćpana jak Mick Jagger w trasie.
Miała bardzo udany debiut i zagrała po prostu świetnie. Pokazała taki nietypowy babski charakter wrednej dążącej po trupach szmaty, która zrobi wszystko aby swój cel osiągnąc.
W żadnym wypadku nie nazwałbym jej postaci "szmatą". Bardzo jej zależało i tyle, dążyła głównie po trupach (nie do końca trupach) ludzi, którzy Birkuta "stworzyli" albo zdradzili dla własnych celów. Nie krzywdzi ludzi, nagina tylko zasady, które były warte naginania.
Cubano, porównanie przepiękne.
Jak powiedział w innej dyskusji pewien użytkownik tegoż portalu - nadekspresyjna Janda. Zwyczajnie nadekspresyjna. Świetna, zdeterminowana, nieustępliwa, dominująca, przekonywująca w roli. Ale aż za bardzo. Wariactwo się w tym chowa.