usmiercenie Birkuta to po prostu pojscie na latwizne, ze niby zostawienie niedopowiadzianego, otwartego zakonczenia - wg. mnie w tym filmie zupelnie nietrafione, ostatni dialog z Birkutem powinnien pieczetowac ten film.
Z innej beczki sama Janda zagrala bardzo dobrze swoj debiut ale jej postac jest ostro wkurzajaca. Bezduszny reporter wziety niczym z pudelka. Zreszta ten drugi rezyser krecac Birkuta byl taki sam, wiec moze wajda sam postawil na krytyke emocji w kregach owego zawodu...
Sam Birkut, jego twarz, idealna.