o tak jaka ona jest przerażająca! :x wytrzymałem 10min bo nie mogłem uwierzyć, że trafiłem na zdubingowaną wersję. A jednak...
jak najdalej!
Ja każdy film staram się oglądać z oryginalną ścieżką dźwiękową i napisami [lub bez, gdy ich nie ma]. Z lektorem od biedy obejrzę, a dubbing to uznaję co najwyżej w kreskówkach dla dzieci, a na "angielski" trafiłem kilka razy i rzeczywiście nie da się tego oglądać. To było nawet gorsze niż dubbingowane w latach 70-80 filmy kung-fu z Hong-Kongu, ale z nich można było chociaż się pośmiać, zresztą były skutecznie "przykrywane" przez polskich lektorów. A 1 film pamiętam, wtedy krążył u nas pod tytułem "7 bram piekieł" - The Beyond z 1980r i tam było słychać chyba z 5 języków - ten "na wierzchu" był j. polskim, a oprócz tego na dole ekranu chyba żółte napisy - kanji lub inne "krzaczki", lecz mimo tego oglądaliśmy z równą podjarką jak przy "Obliczach śmierci" - Faces of Death z 1978r. Ech, czasy VHS'u - dzisiejsze pokolenia tego nigdy nie zrozumieją.