Schemat z wielu innych filmów - a co gorsza - z "Aquamana". Jestem już poirytowany całym Marvelem. Niektórych bohaterów trzeba było zostawić w komiksach albo wyśmiać ich, jak to DC zrobił przy pomocy Legionu Samobójców, a nie dawać na front gościa ze skrzydełkami na nogach i wymagać od widza, że weźmie go na poważnie. To zresztą już było - w mitologii greckiej. Jako dojrzały i wszechstronny widz, po prostu czuję, że to nie dla mnie skupiać latami uwagę na tym przekombinowanym uniwersum, które z każdym nowym pomysłem wieje coraz większym kiczem: Shang-Chi, Ethernals, Morbius, a zaraz The Marvels i Fantastyczna Czwórka. Później: Człowiek Deska Klozetowa, Przybysze z Matplanety i Kapitan Polska Ludowa. Problemem jest to, że musisz naoglądać się gówna, aby czerpać radość z całego uniwersum (lub multiwersum). Nie mam już na to siły, głowy i chęci aby wszystko pamiętać po latach, ani czasu na oglądanie dwa razy tego samego filmu. Zaczynam więc powoli negować marvelowskie telenowele.
A facet w czarnej masce z uszami nietoperza jest ok? Albo facet z tarcza gdzie każdy strzela prosto w tarcze a nie np. Po nogach... Wydaje mi się że nie dla ciebie są po prostu te filmy.
Tak, facet w stroju nietoperza jest ok, a koleś ze skrzydełkami u stóp nie i mam na to sporo argumentów. Tematu sensu i logiki zachowań w filmie nie poruszałem - każdy rozumie, że należy brać na to poprawkę. Dobrze też Ci się wydaje, że te filmy już nie są dla mnie. Nawet nakreśliłem to wprost w swojej wypowiedzi i podałem ku temu powody. Pozdrawiam.