Wakanda: Istota Wody, jak ktoś gdzieś napisał. Dobrze, że mieliśmy z moim młodym dużo popcornu i słodyczy, bo film oprócz ścieżki dźwiękowej nie zaoferował nic... Papka za papką, zakończenie "męczy doopę", jak we "Władcy Pierścieni", a sceny walki, normalne"Stivi Segal". Marvel, to już od pewnego czasu banda "rzeźbiarzy w goownie".