Dźwięk faktycznie daje radę, ale ludzie wystawiający takiemu filmowi 8, czy nawet 9/10 to są porównywalni do dzieci oglądających Nickelodeon i czekających na swoją ulubioną kreskówkę zajarani bardziej niż trzeba. Film solidny, ale nic odkrywczego. Może gdyby był krótszy to by tak nie przynudzał, a tak to wyszedł spoko, ale bez przesady. Już Shang-Chi mniej wymęczył, bo było krótko, zwiężle i na temat. Nie mówię, że jest tragedia - spoko dialogi, nie nasrali za dużo postaci niepotrzebnych, efekty spoko, fabularnie jakoś spójnie choć splucili wątek vibranium i za mało wytłumaczyli do czego i jak je lud Namora wykorzystywał. I największą wadą jest właśnie rozwleczenie filmu na 2,5 godz. Przy 2 godz byłoby znacznie intensywniej, więc i może odczucie byłoby inne na końcu.