To jest piękne, komiksy kończą się na Shuri, ale niewiele mają treści. Co więc wymyślili twórcy Czarnej Pantery aby mieć materiał źródłowy? Ano syna T'challi który nazywa się... T'Challa i cyk stary kontencik odblokowany. Szkoda, że nie cofnęli się trochę dalej i nie nazwali go T'Chaka, bo mi jakoś nie leży to w charakterze bohatera granego przez Bosemana nazywanie syna po sobie, dla mnie to jest pokaz pychy obrazujący bardziej Killmongera, niż Czarną Panterę.