Bez znaczacych spoilerow.Szkoda a tak liczylem,ze choc zblizy sie poziomem do jedynki.Wszystko tu bylo,miks totalny i Aquaman i Iron Man i wreszcie nawet Avatara trochę .Dalej,mnogosc postaci,ktore sa srednio napisane a najgorzej wypada glowny antagonista,jedynie Angela Bassett klasa sama w sobie jak zawsze no i ona jedynie bronila całosci.Ogolnie w tej czesci duzo zawodzi a pisze to fan pierwszej w ktorej byl dobrze rozpisany i zagrany antagonista,jego pobudki a sam film mial plynne tempo.Ale wracajac,co zawodzi by nie zdradzac duzo,a wiec masa uproszczen i naiwosci,trudno ogolnie zaangazowac sie w ten film a przynajmniej dla mnie bo czesto ociera sie tez o mlodziezowke,nie czuc wagi wydarzen,bo w tej czesci przesadzono ze wszystkim na maksa juz,wlacznie z technologia Wakandy i super mocami glownego antagonisty,czego on tam nie wyczyniał i nie potrafil,cala Wakanda to dla niego pikus,sam jeden by dał jej radę w pojedynkę :)Finałowa bitwa i pojedynek( nowej Czarnej pantery) tez rozczarowuje.A co nie zawodzi,jedynie muzyka.