Film zasługuje na słowa uznania w swoim gatunku szczególnie gdy zestawimy go z całą
masą amerykańskich produkcji z ostatnich trzech-czterech lat. Nie nudzi ale irytuje słabym
wyeksponowaniem tajemnicy ukrytej za dramatem bohaterów. Prowadzenie kamery dość
ciekawe i budujące nastrój. Scenografia zaś - pierwsza liga.
Przede wszystkim z klimatem. Krwi nie za wiele co jest in plus. Klimat tworzy szczególnie scenografia oraz jak pisałem prowadzenie kamery.
scenografia? Przecierz to amerykańskie miasteczko nawet w 10% nie odwzorowuje Prypeci, nie wspomnę o Elektrowni, nawet o taki detal się nie postarali.
A co ma piernik do wiatraka. Czy w każdej scenografii odwołującej się do konkretnej lokalizacji musi chodzić o wierne odtworzenie?? Chodzi o stworzenie klimatu OPUSZCZONEJ lokalizacji a nie postawienie Prypeci zgodnie z planami urbanistycznymi prawda???