Ciekawe ile LAT będę czekał zanim ktoś obejrzy ten film się tu wpisze :P
Ponad miesiąc... to chyba pozytywnie zaskakuje, czyż nie :P
Skończyłam seans przed chwilą, więc wpisuję się odpowiadając na ironiczny, a jednak wydaje mi się, że przepełniony uzasadnionym żalem, - że mało kto widział ten piękny obraz - komentarz :)
Wpis mój, zapewne niezbyt zadowala pod względem treści, proszę więc o wybaczenie, najpierw muszę ochłonąć...
p.s frekwencja podskoczyła w górę, wprawdzie o jedną osobę, ale liczy się jakość, prawda ;)
Jak najbardziej liczy się jakość :) Nie chodzi nam przecież o to aby ktoś kto filmu nie umie docenić się tu wpisywał, krytyczne uwagi to co innego oczywiście. Ubolewałem nad tym jak trudno obejrzeć ten film, dodatkowo funkcjonuje on poza obrębem szeroko pojętej klasyki dlatego jest mało znany. Zresztą ja również obejrzałem go trochę przypadkiem :P
Pozdrawiam
Widziałem ten film już trzykrotnie - pierwszy raz dawno temu w warszawskim Iluzjonie (w Polonii - nawet nie wiem czy jeszcze istnieje to kino). Brak wpisów może świadczyć o tym, że nie ma tu o czym dyskutować: perełka sztuki filmowej i już.
Pozdrawiam.
Ale rzeczywiście to wielka krzywda dla kinomanów, że filmy takiego formatu nie są dostępne na nośnikach z polskimi napisami (widziałem jedynie parę lat temu wydanie z napisami w języku angielskim na DVD - żałuję, że nie kupiłem, w końcu można go obejrzeć już dla samej muzyki). Tak samo trafienie go na którymś z polskich programów telewizyjnych graniczy z cudem. Posiadam jedynie marną kopię na VHS. Gdzie ci nasi dytrybutorzy!!!
Film dobry, ale czy od razu perełka? Widziałem już lepsze brazylijskie produkcje, chociaż muzyka i futbol to zdecydowanie to co Brazylijczykom wychodzi najlepiej :)
Świetne kino i niestety zapomniane (wystarczy zobaczyc na ilośc głosów). Ale niedostępnośc tej pozycji ma też swoje zalety - obejrzenie takiego filmu smakuje wtedy jeszcze bardziej.
Ja obejrzałam dziś dzięki tvp kultura:P oczywiście ogromnie mi się podobało, dodaję ten obraz do moich ulubionych, nie umiem ładnie pisać o filmach więc nie umieszczę tu swoich refleksji. Jednak z pełnym przekonaniem polecam to dzieło, trudno o bardziej oryginalną i pełną życia wariację na temat mitu.
Dopisuję się do listy: film widziałem dnia 25.09.2005 (ponad 3 lata temu)
Z frekwencją CZARNEGO ORFEUSZA jak widać nie jest tak źle. Spójrzmy tylko na stronę FilmWeb, gdzie mamy recenzję plus kilka tematów, a 37-miu osobom zechciało się zagłosować. Nie narzekajmy. Są inne perełki kina, o których nikt nie napisał, choć warto, np. DOLINA PSZCZÓŁ (1969), przepiękny film historyczny Františka Vláčila.
A propos dostępności - jest w sieci polska translacja ORFEUSZA. Nic więcej nie mogę zdradzić na forum, ale chyba każdy umie czytać pomiędzy wierszami :)
Film ma bez mała 50 lat,dla mnie nieco się zestarzał.M.Camus także specjalnie sie nie wychylił ponad rzemiosło,niech będzie, rzetelne.Uniknął wszakże nadmiernego melo... i etno...!W/g mej oceny 5/10.
Przyłączam się do podniesienia frekwencji zwolenników tego filmu.Nie można oderwać oczu od tego bajecznego klimatu, naturalności, ukazania że taniec Brazylijczycy mają we krwi+aktorzy świetnie pasujący do roli Orfeusza i Eurydyki.Film potarfi naprawdę oczarować!
Właśnie obejrzałem ten film. Rzeczywiście ma mało ocen, ale zauważcie, że ponad tysiąc osób chce go obejrzeć. Sądzę, że to głównie zasługa zespołu Arcade Fire i ich najnowszej płyty zainspirowanej mitem... zresztą sam nigdy bym nie trafił na ten film, gdyby nie teledysk do ich utworu Afterlife.
Co do filmu.
Bardzo trudno jest mi sprawiedliwie ocenić Czarnego Orfeusza. Z jednej strony film posiada intrygujący klimat, dobrą muzykę i bardzo ciekawą interpretację mitu. Ogólnie pod względem artystycznym jest niesamowity.
Z drugiej strony, nie będę ukrywał, momentami się nudziłem. Jestem bardzo cierpliwym widzem, uwielbiam wolne filmy, ale na Orfeuszu momentami prawie zasypiałem, szczególnie w pierwszej połowie, zanim akcja przyspieszyła. Może byłem trochę zbyt zmęczony, może ten film po prostu powinno oglądać się w kinie. Faktem jest, że przez te 50 lat mocno się zestarzał. Dialogi brzmią momentami drętwo, gagi już nie śmieszą, a fabuła posiada kilka nieścisłości. Chociaż może taki właśnie był zamysł reżysera.
W każdym razie szczerze polecam obejrzenie tego filmu, chociażby dla jego atmosfery.
film będzie do obejrzenia w Zachecie 11 lutego o godz.18 - wstęp wolny
http://www.zacheta.art.pl/article/view/1815/czarny-orfeusz-orfeu-negro
Obejrzałem i wpisuję się.
Jak można zobaczyć po nienawistnej piątce nie za bardzo mi się spodobał ale mimo wszystko nie był to czas stracony. Największe wrażenie robią sceny karnawału, miłe dla oka i ucha. Fabuła filmu trochę mniej (Bardzo mniej) tak samo jak aktorstwo, przeniesienie mitu z Grecji do Brazylii czy reszta ale co tam, sambę ładnie tańczyli to co mi zależy
Widzialam ten film chyba z 10 lat temu. Fabuly nie pamietam a w glowie jedynie tliło mi sie wspomnienie, ze glowni bohatetowie byli piekni. Nie mylilam sie.