Już sam pomysł na ten film wydał mi się bynajmniej trafny, ale gdy zobaczyłem tak
''imponującą'' ocenę filmwebu (3.8, czyli nie tak znów najgorzej jak na tanią
produkcję), ciekawość wzięła górę. Chciałem przy okazji zobaczyć, czym niektórzy się
fascynują, bo dostrzegłem nawet oceny 8 czy 9/10.
W trakcie seansu doznałem palpitacji z powodów zbyt częstego śmiechu, ale śmiech
ten był tylko i wyłącznie z politowania. Nie przekonało mnie to nawet w najmniejszym
stopniu do podniesienia noty choćby o oczko, ba, gdyby było to możliwe, wystawiłbym
punktację niższą niż zero. Chociaż, może i niekoniecznie, bo widziałem jeszcze
większe bzdury w kinie.
Prawdę mówiąc nie ma tu nic godnego pochwały. Absolutnie NIC!
Począwszy od wspomnianego pomysłu, który okazał się niewypałem, skończywszy
na całej reszcie. Ale przecież nieraz się zdarza, że nawet najgorsze filmy,
przynajmniej posiadające jakiś potencjał, oczywiście źle spożytkowany, ale jakby nie
patrzył mające punkt zaczepienia, można ocenić o stopień wyżej. Niestety nie tym
razem.
Tutaj fabuła, gra aktorska, logika, efekty specjalne, zdjęcia, montaż, muzyka, dialogi,
postaci, dosłownie wszystko jest na NIE!
Wystarczyło zrobić ''normalny'', wciągający, pomimo iż absurdalny, film fantasy z
domieszką horroru, ale nie, bo przecież twórcy musieli dobić widza swoją głupotą.
Treść historyjki jest durna, nielogiczna, a przede wszystkim koszmarnie infantylna.
Jak to się mówi, im dalej w czarny las, tym straszniej, ale tu jest tylko żałośniej.
Efekty specjalne tworzone są chyba w garażu, ale to wybaczam, bo mamy do
czynienia z typową, tanią produkcją.
Muzyka rodem z niemieckich tasiemców. Zamiast nadawać klimat grozy, jedynie
wkurza i odstrasza.
Zdjęcia i montaż też postawia wiele do życzenia. Na weselach się lepiej kręci :)
I to co mnie najbardziej chyba dobiło, czyli aktorzy, postaci które kreują i ich
zachowanie. KOSZMAR nad koszmary!
Wszyscy tu grają na poziomie przedszkolnym i widać definitywnie, że sami szydzą z
tego w czym biorą udział. Zero wiarygodności, zero strachu i przerażenia, sztuczność
bije jak łuna z ich twarzy. Szczerzą tylko kły w durny sposób. Wygląda to ohydnie!
Ich bohaterowie są beznadziejni i to bez wyjątku.
Twórcy biorą w swoją podróż do lasu, oklepany model, czyli gosposie z dzieckiem i
jej nadętego męża, durną pindę o powabnych kształtach, irytujących do bólu
jajogłowych i oczywiście kogoś kto ma ich uratować, a więc postawnego młodzieńca.
Jakie to nudne i schematyczne.
Dodam do tego niestrawnego dania jeszcze durne dialogi w postaci ''śmietana jest
dla ułagodzenia elfów'' lub ''powiedzcie krukowi, że jak chce mnie jeszcze dziobnąć,
to wie gdzie mnie szukać'', i wychodzi mix mega debilizmu i jeszcze większego
absurdu.
Jeżeli ktoś się jara taką rozrywką to mogę tylko współczuć.
Całość bez ładu i składu pozyskało u mnie murowane 1/10.