PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=557330}

Czarownica

Maleficent
2014
7,3 225 tys. ocen
7,3 10 1 225163
6,0 42 krytyków
Czarownica
powrót do forum filmu Czarownica

Po obejrzeniu filmu mam wrażenie, że twórcy scenariusza tworząc postać i historię Maleficenty wzorowali się (przynajmniej) częściowo na mało znanej bogini z babilońsko-asyryjskich wierzeń - Lilith.
Podobieństwa Maleficenty z Lilith:
- najbardziej oczywiste jest to, że obie są pięknymi kobietami, posiadają skrzydła i rogi - weźmy np. przedstawienie Lilith na reliefie z 1800 r. p. n. e.
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Burney_Relief_Babylon_-1800-1750.JPG
- przemiana Diavala, przez Maleficentę, w smoka (znane jest wiele przedstawień Lilith w otoczeniu węży i smoków, nad którymi panuje, często przeistacza w nich mężczyzn),
- wywoływanie burzy (Lilith pojawiała się w legendach pod postacią burzy piaskowej),
- czerń ubioru i ogólnie mroczny "klimat" Czarownicy (Lilith jest jednoznacznie powiązana ze śmiercią),
- nieposłuszeństwo i opór przeciw tyranii brodatych monarchów w koronach ze złota w przypadku Maleficenty, z kolei jeśli chodzi o Lilith jest ona patronką ludzi dążących do odrzucenia zwierzchnictwa tzw. "autorytetów", swoistym symbolem wolności, zniszczenia barier, zahamowań, ograniczeń na rzecz podążania za tym co dla nas jest naprawdę istotne.

Poza tym zarówno Angelina Jolie jak i Isobelle Molloy wyglądały z rogami i skrzydłami naprawdę ŚLICZNIE :)).

Tak opowiedziana historia Śpiącej Królewny, czy raczej Złej Czarownicy ze Śpiącej Królewny podoba mi się ZNACZNIE BARDZIEJ.

mateusztsr

Zgadzam się z tym twierdzeniem i mam podobne odczucia. Od pierwszego momentu filmu Maleficenta nie wyglądała mi na wróżkę.
Skad u wróżki rogi? Skrzydła jak u (upadłego) anioła? Czarny kolor sukni i nastrój mroku i Ciemności?

Z tym rogami najbliższe skojarzenie to pogańska bogini z Egiptu o imieniu Hathor, bądz też wyżej wspomniana Lilith/Innana/Isztar - mezopotamska bogini miłości i wojny.

Imię Maleficenta wyraźnie nawiązuje do łacinskiego "malleus maleficarum" - "Młot na czarownice" - obowiązkowy tekst "łowców czarownic". Od samego więc początku z Maleficenty żadna jest wróżka a z krwi i kości wiedźma, czarownica.

Ciekawe że zaklęcie, które rzuca to klątwa (czarna magia)- jednak Maleficenta przechodzi przemianę serca i próbuję swoją klątwę 'odkręcić'.

Zakładam, że przemycanie takich treści nie jest przypadkowe, tylko zastanawiam się czemu to służy?

ocenił(a) film na 8
mateusztsr

Ciekawy pomysł, ale nie sądzę, żeby współczesny Disney świadomie tworzył takie nawiązanie. Po prostu chcieli odświeżyć wątek Diaboliny . Nie mieli dużego pola.

Priorytety dziewczynek i świat się zmienia. Zarówno film jak i akcja filmu dzieją się w zupełnie innych realiach. Film powstał kiedy poprawnościowo-polityczna nie była jeszcze forsowana na każdym kroku, teraz wyśmiano by taki film animowany.

Ja myślę , że twórcy mieli INNY CEL w tworzeniu tego filmu niż nawiązywanie do legendy o upadłej Ewie- babilońskiej Lilith, pierwszej żonie Adama. Nie jestem jakąś fanką teorii spiskowych i illuminati, żeby doszukiwać się satanistycznych akcentów.

Świat idzie w kierunku "Frozen" - miłości innej niż " ślepej miłości księżniczki do księcia"- np. siostrzanej miłości. W tym filmie też chciano przedstawić inny sposób na uratowanie księżniczki niż utarta pomoc księcia. Wykorzystać tę mierną, lebiodowatą animację z lat 60 i uwspółcześnić ją. Oczywiście oglądałam film "Czarna Lilith" i widzę podobieństwo, ale czy zawsze musi powtarzać się w bajce schemat "malutkiej-głupiutkej kolorowej wróżki", Ten film to jakby zerwanie Disneya z pewnymi kanonami. A sprawa zaczęła się na poważnie dziać w "Tangled" , gdzie książe z bajki rzeczonej księżniczki ma wielki nochal, śmieszne imię, a do tego jest złodziejaszkiem i nie umie śpiewać jak ci wszyscy plastusiowaci książątka. Można tam oczywiście polemizować , że "Mulan" było pierwszym krokiem w kierunku równouprawnienia księżniczek, lecz do sedna.

Odpowiedź na pytanie : Zakładam, że przemycanie takich treści nie jest przypadkowe, tylko zastanawiam się czemu to służy?

Niczemu nie służy, może nie jest przypadkowe, ale jak patrzeć na całą literaturę , nawet Tolkiena, to wykorzystywanie wątków fantasy, religijnych, magicznych wciąż się sprzedaje, a temat można wciąż wałkować i mielić i powielać. Maleficent jest mroczną wróżką, ale jakoś to nikogo nie powinno dziwić. Jakoś jej trzeba było ułożyć dzieciństwo do filmu. Również zamiana jej kruka w smoka również pochodzi z filmu animowanego.

W końcu ojciec jakieś księżniczki okazał się antagonistą. To jest ciekawe. Nowy pogląd na prawdziwą miłość i koniec z bezkrytycznością wobec miłości (Hans- Frozen, Maleficent - Stefan).