dokładnie! możliwe, że reżyser wzorował się na tej samej książce no ale aż głupio :c

raczej nie, bo TEN film zapowiada się actually dobrze, a temten to było
dno totalne.

Ten film to jest dopiero dno. Tak, na sali były dziecięcie z czipsami i się śmiało było się cały czas. Ale ten film to jest dno totalne..

Aktorka ta sama, ale pomysł na film wydaje mi się zupełnie inny. Z tego co widzę w trailerze motyw podróżowania w czasie został potraktowany w inny sposób niż w "Żonie..."

Ciekawy wydaje mi się fakt, że w obu filmach aktorka jest ta sama. To może być przeoczenie, albo specjalny zabieg, żeby np. podkreślić, że ta sama tematyka filmu może być tak różna.
Nie chcę jednak dorabiać jakieś wydumanej idei, bo pewnie się okaże, że aktorka jest dobrana tylko ze względu na popularność i żeby nakręcić ludzi na kupno biletu, a film jest kiepski.
No, ale zawsze można mieć nadzieję na opcje pierwszą i to, że twórcy filmu są ambitni :)

Niestety bardzo podobny chociaz nie tak dramatyczny jak ten pierwszy. Moim zdaniem glupota to obsadzac aktorke grajaca bardzo podobny role w bardzo podobnych scenariuszach. About time jest niestety slabszy, dlugi I troche bezplciowy, bez emocji I wrecz nudnawy.

Nie przepadam raczej za romansami, ale moja dziewczyna zabrala mnie wczoraj do kina (jak to brzmi :)) i musze powiedziec ze to bardzo fajny film. Od poczatku do konca wszystko trzymalo sie kupy, oczywiscie tematyka podrozy w czasie jest dyskusyjna, ale w tym przypadku nie podszedlem do tego jakbym ogladal film SF. Panowie, jezeli chcecie zabrac swoja dziewczyne na randke do kina to smialo moge polecic ta pozycje, nie bedzie zawiedziona :)

Rachel latka lecą, no i ta grzywka jej nie pasuje :)