Rachel McAdams jest zjawiskowa jak zawsze.Margot Robbie to bogini a na przeciwnym biegunie
tak przeciętny gość, że wogóle się to nie komponuje ze sobą.
A ja uważam że jest niebanalny - jak cała historia. Gdyby był niesamowicie przystojny to było by za dużo słodyczy w filmie.
Nawet na ulicy można spotkać piękną kobietę z przeciętnym mężczyzną albo przeciętną kobietę z przystojniakiem. Z resztą on był dobrym człowiekiem i miał fajny charakter, więc tym bardziej to nie takie nierealne.
Ty pusta babo! Po pierwsze - wygląd zewnętrzny to nie wszystko, a po drugie - dopasowano go do roli, w której miał zagrać skromnego gościa, pragnącego się zakochać! Przypadkowo poznaje bliżej kobietę o nieprzeciętnej urodzie. W dodatku później wyznaje jej, że awet gdyby była łysa, to nic by nie zmieniło jego uczuć do niej.
Teraz już kumasz tępa parówo, dlaczego dobrano tak a nie inaczej wygląd aktorów i jakie jest przesłanie filmu?
Tak, pasował!
Z takiego już bardzo płytkiego punktu widzenia - facet oglądając taki film utożsamia się w jakiś sposób z bohaterem. Gdyby na miejscu rudzielca był jakiś wyżelowany ideał, to film straciłby ten świetny element "Hey, jak on mógł, to ja też mogę!".
A poza tym dodaje to trochę "realizmu"(sic!)
Cóż za błyskotliwy argument. Coś masz jeszcze do powiedzenia, czy skończysz na dopasowaniu pięści do nosa?
O to właśnie chodziło. On sam o swoim życiu mówi - nadzwyczajnie zwyczajne - i widać że jest w tej zwyczajności szczęśliwy a kto powiedział, że prawo do szczęścia mają tylko i wyłącznie przystojni faceci i piękne kobiety?
Już dawno nie przeczytałam nic głupszego. Później młodzież (i nie tylko) się samookalecza, popada w depresje i popełnia samobójstwa, bo nie może zaakceptować własnego wyglądu, bo jacyś idioci ustalają "swoje kanony piękna" do którego wszyscy muszą się dostosować. Może z przykładem przesadziłam trochę no ale ludzie, opamiętajcie się! A co do postaci to główny aktor jest dobrany świetnie. Od pierwszych minut można się z nim zidentyfikować i mu kibicować. Dawno nie oglądałam tak dobrej komedii romantycznej :)
Oj tam od razu się czepiacie jakbym zabraniał żyć tym mnie przystojnym i pięknym.
No nie przesadzajcie tak z tymi peanami na cześć Rachel!
Chyba, że szczerze uważacie, iż znaki szczególne w postaci:
1 mniejszego pieprzyka pod wargą oraz
2 bardzo dużego pieprza (z którego zapewne co rano trzeba starannie usuwać włoski) - w środkowej części lewego policzka...
... stanowią prawdziwy atut urodziwej kobiety.
Naprawdę nie zwróciliście uwagi na to, że przez większą część filmu bohaterka maskuje swoje policzki za pomocą włosów? Oraz, że prawy policzek eksponuje ona znacznie częściej od lewego?
Uważam, że odtwórczynie ról Charlotty (!) a nawet Julii są ładniejsze. Zaś odtwórczyni roli siostry głównego bohatera, co najmniej tak samo ładna, jak filmowa Mary. Ot, musiano zatrudnić kogoś gadającego z amerykańskim akcentem i za oceanem w miarę rozpoznawalnego - aby zwiększyć szanse eksportowe obrazu na rynku USA.
Po świecie nie chodzą sami przystojniacy, gdybyś nie zauważył. Gdyby wzięli jakiegoś super przystojnego faceta to byłoby nazbyt idealnie. Poza tym 'przystojny' to pojęcie względne, niektórym się może podobać ten aktor, a innym nie. Przeciętny może i jest, ale to dodaje mu uroku. A co do Rachel McAdams, to ja nie uważam, że ona jest jakąś wybitnie piękną kobietą. Owszem ładna jest, ale nie powala, znam dużo piękniejszych. ;)