wiadomo, że każdy może inaczej postrzegać cofanie się w przeszłość, ale dlaczego ta stworzona przyszłość była idealnie podpasowana pod bohatera? porównując z Efektem Motyla, to ten film ma bardzo wiele błędów. W Efekcie widzimy, że mimo że wydaje nam się, że zmieniamy coś na lepsze dla nas, to przecież zmieniamy przyszłość tysięcy, a nawet milionów ludzi wokół nas. Trochę zabrakło mi tych przyczynowo-skutkowych wątków, które pojawiły się chyba tylko przy zmianie płci dziecka, wszystko inne było jak dawniej, a nie powinno, bo przecież ktoś zmienił przyszłość. To cofanie się by odwiedzić ostatni raz ojca też mi nie pasowało, przecież mógłby wtedy mu powiedzieć by robił profilaktyczne badania względem nowotworu, mógłby go uratować lub przedłużyć życie, ale niestety wolał się jedynie cofać by powtórzyć seks czy odbić komuś laske.
Trochę płaski ten film, bo liczyłam, że będzie można dłużej nad nim pomyśleć:)