Mnie najbardziej urzekła scena jak śpiewają "O Holy Night". Nie jestem wierzący, ale nie przeszkadzały mi te zagadnienia w filmie, a było ich pełno. Jak dla mnie piękny i wzruszający film. A jak komuś przeszkadza fakt, że 90% aktorów to czarnoskórzy to mają problem.