Podczas wyjazdu nad morze kierowca byl tak mily aby poscic wczasowicza ten film. na poczatku pomyslalem bollywood - cos fajnego, ludzie duzo mowia pewnie jest to mila alternatywa dla przepakowanego kasa holy-hajs. niestety okazalo sie ze to plytka historia pelna idiotycznych watkow ala moda na sukces - nedza. dobrze ze mialem przy sobie odpowiedni osprzet czyli tabletki nasenne ktore ukoily moje cierpienia zwiazane z nazuconym sluchaniem tego gniota. zeby do konca go nie zjechac powiem - praca kamery byla calkiem wporzadku, film rowniez zachwycal pieknymi kolorami i orietalnym stylem ktory wrecz z niego kapal. wniosek mimo tych 'zalet' jest prosty - film moze sie podobac fana telenoweli i orejro czy jak jej tam - po stokroc nedza.
Ja tam nie jestem fanką tenelowel a jakoś ten film mnie oczarował :P Każdy może mieć swoje zdanie tobie się nie podoba ale komuś innemu tak więc nie musisz od razu pisać, że ten film to gniot itp. Pozdrawiam!!!
Do tego filmu trzeba podejść z pewnym dystansem. Film jest jak najbardziej kiczowaty, ale o to właśnie chodzi. W ten film trzeba sie wczuć. Tutaj nie chodzi o wieloliniową głęboką fabułe czy efekty specjalne ale o piękno zawarte w tych kolorach, tańcach czy ubraniach.
Niesie on również przesłanie o miłości... Wszystko to jest kiczowate i cukierkowe, ale ten film właśnie taki ma być... Rozumiem, że film ci sie nie podoba, ale to normalne. Bollywood dzieli ludzi na tych którzy je kochają i na tych którzy nienawidzą. Ja należe do tych pierwszych.
Jeszcze co do twojaego przedostatniego zdania: "film moze sie podobac fana telenoweli i orejro czy jak jej tam". Tutaj nie mogę się zgodzić. Osobiście jestem fanem Davida Lyncha i Quentina Tarantino, a film bardzo mi sie podobał. Przede wszystkim jak mówiłem nie należy go traktować całokowicie na poważnie. Może sie on podobać każdemu kto podziwia piękno(kiczowate ale to tylko dodaje uroku).
Pozdrawiam
każdy może mieć odmienne zdanie na temat tego filmu, ale żeby od razu nazywać go gniotem to lekka przesada. jak dla mnie ten film jest dobry. Od tego filmu polubiłam filmy z Bollywood-u :)
tak, do takich filmów jak filmy bollywoodzkie należy podejść z dystansem. One są jak bajki i to w nich jest piękne. Z resztą ... nie wszystkie bollyfilmy są naiwne i z happyendem.
Drogi kolego mowisz ze film ten moze sie podobac fanom jak ty to nazwales "orejro" a nawet nie napisales tego poprawnie. kompletnie sie nie znasz na tego typu filmach i chcesz je krytykowac.Kazdy ma prawo do wlasnego zdania ale bez przesady.Według mnie to amerykanskie filmy na tle tego bollywodzkiego klasyku sa po prostu plastikowe.Wszyscy osmielacie nazywac sie ten film kiczem(owszem moze jest delikatnie przesadzony)ale nawet nie wiecie ze w indiach główną rolę odgrywają sfery uczuciowe tak wiec Karan Johar nie wyssał kompletnie tego z palca.Bollywood to świetne jino i to do niego należy przyszłośc. A ty kolego sam jestes totalnym gniotem,masz za maly mózg zeby pojąć wartosc tego dzieła
Rahul zgadzam sie z Tobą w 100%!
Normalnie lepiej tego napisac nie mogles ;)
A kolego, widac zenie wiesz nic o Bollywood, aktorach, ani o kulturze Indii wiec prosze nie pisz ze K3G jest gniotem itp.
I wy wszyscy ludzie, ktorzy mowicie takie rzeczy o tym filmie moge sie zalozyc, ze napewno nie widzieliscie wiecej ni 4 filmy Bollywoodzkie!!
Brawo Anjali!!!widze ze znalazlem choc jedną bratnią duszę,ciesze sie ze chociaz ty doceniasz wartosc tego filmu.
P.S Super nick:) pozdro :*
Brawo Anjali widzę ze znalazlem choc jedną bratnią duszę,ciesze sie ze choc Ty doceniasz to arcydzieło
P.S świetny nick:)Pozdro:*
Zgadzam sie z Rahulem i Anjali :)
Ten film jest piękny,troszke kiczowaty
ale nie w ten zły sposób,poprostu wszystko jest
piękne,kolorowe i to jest własnie wspaniałe:)
a ta odrobinka kiczu dodaje uroku...cudny film,
płakałam(czyt.wyłam) na nim jak mały bachor
pozdrawiam:)
No i mamy opinię znakomitego Pana Recenzenta, nijakiego Arthasa. Obawiam się że Szanowy Pan obejrzał jedynie ten film i żadnego innego Bollywoodu i już wszytko wie. Zakwalifikował wszystkich zwolenników Bolly do grupy "telenowelomaniaków", wątki miłosne nazwał "idiotycznymi", cały film nazwał "gniotem" (choć jego część przespał, jak sam przyznał) i poczuł sie fachowcem.
Otóż muszę powiedzieć, ze osobiście nie jestem zwolennikiem "orejro-telenowel" a wręcz zagorzałym ich przeciwnikiem. Jestem też przeciwnikiem wiekszości mdłej papki jaka zalewa nas z Hollywoodu i kina europejskiego (przyznaje jednak, że są też dzieła wybitne). Mimo to filmy z Bollywood chętnie ogladam. Są wypełnieniem naszego emocjonalno-uczuciowego życia, którego nie są w stanie wypełnić treści filmów wpychanych nam przez media. A ponieważ niektórzy nie prowadzą żadnego życia emocjonalno-uczuciowego, więc nie są w stanie zrozumieć przesłania, które niosą filmy z Indii.
Żeby się nie rozpisywać za bardzo przytoczę cytat z pewnego artykułu:
"Negatywne stereotypy na temat rozrywkowego kina indyjskiego rozpowszechnione w Polsce są bowiem dziełem pseudointelektualistów, którym się wydaje, że są ponad coś tak nędznego jak Bollywood i się do niego nie zniżą. Moim celem jest wykazanie, że ich frazesy nie wynikają wcale z wyżyn ich intelektu (jak im się wydaje), a właśnie z tego intelektu braków."
Odsyłam do całego artykułu: http://www.ecriture.com.pl/index.php?a=article&id=14
I pozdrawiam Bollymaniaków :)