PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=127613}

Czasem słońce, czasem deszcz

Kabhi Khushi Kabhie Gham...
2001
6,9 47 tys. ocen
6,9 10 1 47495
6,0 23 krytyków
Czasem słońce, czasem deszcz
powrót do forum filmu Czasem słońce, czasem deszcz

gdyby nie czesc publicznosci w warszawskim kinie, ktora to z kazdego momentu filmu sie smiala i burzyla nastroj. bojac sie wzruszyc reagowali smiechem, nie wiadomo na co. rozumiem ze roznica miedzy kinem bolly a tym do czgo przywyklismy ogladac w amerykanskich filmach smieszy, chyba kazdego, ale bez przesady.
film jest magiczny jestli chodzi o kolory, muzyke, taniec. scenariusz moze i do "superambitnych" nie nalezy, ale film jest zrealizowany najprawde swietnie i oglada sie bardzo przyjemnie.
goraco polecam!

mrshaw

wiesz, każdy ma prawo do własnego zdania - mi film ogólnie bardzosie podobał, ale sceny z zamysłu wzruszające i straszne były naprawdę strasznie śmieszne... płaczącym aktorom idiotycznie trżały nawet nie brody a całetwarze, sceny były rozciągnięte do granic możliwości etc.
Albo odgłosy grzmotów...
moim zdaniem było smieszne. I nie była to obrona przed wzruszeniem, bo wzruszam się naprawdę łatwo ;-)

mrshaw

Ja się nic a nic nie dziwie :D Sama płakałm, ale ze śmiechu. W kinie pewnie byłoby gorzej, bo bym się hamowac musiała:D

Patysio

Nno fiilm jest po prostu kiczowaty ale ujmujacy sam w sobie, mozę troszeczke przesadzony sposób rozdarcia pomiędzy rodziną a synem.
Ale zdarza sie.Indie

kasimli

no cóż, ja byłam w kinie i w scenach z założenia wzruszających (typu grzmoty i drżenie brody głównego bohatera) głośno się smiałam
całość zresztą traktuję z dużym przymrużeniem oka

ocenił(a) film na 9
silme

mnie także śmieszyło odgłosy grzmotów, czy wiatr we włosach. ale film mimo całej tej kiczowatej osłony niesie coś ze sobą co pozwala mi się wzruszyć i zagłębić w tamten świat. polecam każdemu takie uczucie i obejrzenie tego filmu który jest świetny

ellisa

uhm...szczerze mówiąc nie rozumiem zachwytów nad tym filmem, jedyne co mi się pododbało to wątek miłosny pomiędzy Anjali, a Rahulem. Poza tym był kiczowaty, a całe przesłanie pesymistyczne i przytłaczające. Może to przez odmienność kultury, ale jak dla mnie przedstawiał on świat zupelnie chory, w którym ojciec, głowa rodziny pomiata wszystkimi jak chce, łamie synowi serce i wyrzuca go z domu, a ten prosi go jeszcze o wybaczenie i klęczy przed nim! czy to ma być miłość? nie wydaje mi sie! rewelacyjna perspektywa - wszyscy mieszkają razem w jednym domu, z mamusią, tatusiem, braciszkiem w jakiejś chorej atmosferze. Szanuję jak najbardziej tradycję i kulturę indyjską i musze przyznac, ze ogolnie podoba mi sie...ale ten film to profanacja, to ich obraża...ja tak to widzę i zdania nie zmienię.
A tak na marginesie, co myślicie o Poo? jak dla mnie jest...obżydliwa :/
Pozdrawiam :)