Film powstał na podstawie raptem 3-4 rozdziałów "Dnia zagłady" - książki która jest pierwszą częścią serii składającej się z bodajże 16 powieści. Nie wspomnę już o tym, że totalnie odbiega od książki.
Fakt, że wydarzenia z książki są, delikatnie mówiąc małofilmowe - za mało akcji, za dużo rozmów i prób nawracania wszystkich przez głównego bohatera. Żadnego dramatycznego lądowania na nieotwartym jeszcze odcinku autostrady, żadnego zderzenia z innym samolotem.
Podsumowując - pomysł zaczerpnięty z książki, uzupełniony scenami, które mają dobre wyglądać w trailerach.
Film sam w sobie nie jest szczególnie porywający, za dużo dramy, aktorsko też mogło być lepiej. Ale zasługuje na więcej niż 3,7.