Jak ktoś chcę zobaczyć coś dobrego na ten temat, to polecam The Leftovers. Dobry, psychologiczny serial, gdzie wszystkiego nie ma podanego na tacy. Można się zastanowić, przeżywać emocje i ból po stracie bliskich z niewyjaśnionego powodu razem z bohaterami. Zupełne przeciwieństwo tego filmu, który chociaż da się obejrzeć, to jest zwyczajną chałą niskiej jakości, której ani Cage ani Murray nie pomaga. Główna bohaterka ot jakieś kompletne drewno, przez cały film miałam wrażenie, że doskwiera jej niesamowite zatwardzenie. Poza tym... Cały klimat filmu tak straszliwie wieje tandetą, że nawet nie da się ukryć, że jest inaczej. Co gorsza, to nie jest nawet jeden z tych filmów, które bawią i radują od wielu lat w ramach bloku nędznych filmów pulsu. Po prostu dno z żałosnym przesłaniem o tym, jak ślepia wiara w Boga zaprowadzi ludzi do zbawienia. 3/10 bo Murray xD