PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=863211}

Czego naprawdę chcemy

Was wir wollten
5,4 1 587
ocen
5,4 10 1 1587
Czego naprawdę chcemy
powrót do forum filmu Czego naprawdę chcemy

Widzę, że na forum wiele wątków o tym, że film "nie szarpie za serce", że wyzuty z emocji, że słabo omawia problem niepłodności. Moim zdaniem problem z poczęciem dziecka jest tutaj jedynie osią narracyjną, wokół której obudowana jest fabuła, niekoniecznie głównym tematem filmu.
Emocji w tym obrazie nie brakuje, choć to prawda, że główni bohaterowie w dużej mierze je tłumią, wypierają. Ja spędziłam seans w dziwnym napięciu, odbierałam intensywnie te subtelne gry w przyciąganie i odpychanie między bohaterami, wpatrywałam się w kameralne zbliżenia w twarzy, dostrzegając te drobne grymasy bólu, zazdrości, ale też przypływy introspekcji. Ponieważ o wejrzeniu w siebie właśnie jest ten film, w moim odczuciu. Pytanie postawione w tytule ma moim zdaniem otwartą odpowiedź w zakończeniu filmu. Bezdzietna para przygląda się rodzinie z dziećmi podczas wakacji i nie brakuje tutaj zawiści, fascynacji, ciekawości, ale, co moim zdaniem bardzo znamienne - i irytacji, znudzenia. Ja odebrałam to tak, że do tej pary zaczyna docierać, że życie z dziećmi, jako obowiązkowe rozwiązanie, to pewien społeczny konstrukt. Zaczynają się zastanawiać, każde z osobna, we własnym zakresie, czy tego właśnie chcą, a nawet, czy nadal chcą być razem. On zdaje się skupiać na odnajdywaniu na nowo przyjemności życia, mówi, że zasłużyli na własny dom, zaczyna się znowu wspinać, co kiedyś bardzo lubił a porzucił. Ona z kolei nawiązuje skomplikowaną relację z małą sąsiadką, która na przemian intryguje ją i drażni (scena w morzu). Zauważmy, że ich życie jest bardzo poukładane, spokojne, wydają się być raczej powściągliwymi ludźmi, kompletnym przeciwieństwem swoich hałaśliwych, bezpośrednich sąsiadów. Myślę, że uderza ich ten kontrast, że zaczynają się zastanawiać, jak wyglądałaby ich rodzina, czy mają nadal do tego cierpliwość, czy pasuje im styl życia z dziećmi, to, że wszystko uległoby zmianie - komfort, spokój, wolny czas, który teraz mają. Ostatnie sceny z młodym synem sąsiadów uświadamiają im, jak się zdaje, że dziecko to nie jest tylko zachcianka, wisienka na torcie ich pełnego sukcesów życia. To drugi człowiek, którego nie tak łatwo wychować, uszczęśliwić, przekazać mu miłość; tak łatwo tu o zaniedbanie, które będzie nas drogo kosztować - czy jesteśmy w stanie ponieść ten trud, te konsekwencje? Czy JESZCZE tego chcemy? Czy chcieliśmy kiedykolwiek? W koncu dokonali raz aborcji.
Moim zdaniem to film o redefiniowaniu swojego życia i oczekiwań. Zakończenie, dialog między bohaterami, ma raczej pozytywny wydźwięk, wyraźnie godzą się ze sytuacją, chcą przezwyciężyć impas, coś obserwując rodzinę za ścianą (potencjalnych siebie) przepracowali i są gotowi na nowy początek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones