Wiele już oglądałem typowych komedii jak i tych
romantycznych, ale wiem jedno. Mało która, a zwłaszcza te o
miłości, potrafią tak poprawić zepsuty humor jak ''Czego
pragną kobiety''. Bo ta należy do tych wielce pozytywnych,
mimo, iż ociera się o fantastykę. Lecz scenariusz, a przede
wszystkim to co spotyka Nicka, można uznać za symbolikę do
całego obrazu. Tu nie chodzi już o czytanie czy słyszenie
kobiecych myśli przez najważniejszego mężczyznę filmu. Tu
chodzi o jego szowinizm, który przechodzi metamorfozę, aby w
końcu zrozumiał, nie tyle kobietę jako obiekt pożądania, a
samego siebie. Dochodzi do wielkich pozytywnych zmian, a to
jest najważniejsze. Oczywiście dostajemy również sporą i
przyjemną dawkę rozrywki w postaci zabawy. Momentami
ubaw gwarantowany.
Tak więc sam scenariusz jest klasycznym z tą właśnie
różnicą, że główny bohater dostaje niespodziewanie dar. Dar,
który go najpierw dręczy, a następnie otwiera mu oczy. To co
się dzieje po drodze to popis aktorski Mela Gibsona. Jego
spojrzenia, mimika, gesty, ruchy, teksty i wszystko co sprawia,
że jest mega zabawnie to istny komizm w wykonaniu tego
jednego z najbardziej ulubionych aktorów. Przebił tą rolą
według mnie kilka swoich innych, komicznych, także udanych.
Scena gdzie próbuje przez chwilę poczuć się jak kobieta, aby
zrozumieć jej naturę (eksperyment na potrzeby pokazu w
pracy), to jeden z najlepszych momentów w filmie.
Improwizacja i taniec w jego wykonaniu przy utworze Franka
Sinatry, bezcenna! Poza tym świetnie prezentuje się także
Helen Hunt oraz Marisa Tomei, której nie ma w filmie zbyt
wiele, ale daje się zapamiętać widzowi, nie tylko z urody. Te
sceny Nicka z Lolą są przezabawne. Od aktorek zwłaszcza,
emanuje radość i szczęście, ale to dopiero w drugiej części
filmu. Poza tą trójką ,są jeszcze aktorzy i aktorki z dalszego
plany, którzy również podołali wyznaczonemu im zadaniu.
Mocna stroną jest ścieżka dźwiękowa. Kilka fantastycznych
piosenek Sinatry, muzyka Alana Silvestri, Meredith Brooks i jej
''Bitch'' czy Groove Armada ''I see you baby'' to istne cudeńka,
które towarzyszą nam podczas oglądania :)
''Czego pragną kobiety'' to na prawdę udana komedia
romantyczna, która w dużej mierze zawdzięcza to zapewne
duetowi Gibson - Hunt, ale przecież nie tylko.
Pada zatem pytanie ''czy jest szansa, aby facet tak na prawdę
do końca zrozumiał naturę kobiety?''. Odpowiedzcie sobie
sami. W tej kategorii jeden z moich nielicznych ulubionych
filmów, który oceniam na 7/10.
Pozdrawiam