Pomyślałem sobie, że motyw mężczyzny znającego wszystkie myśli kobiet to ciekawa podstawa do filmu stricte obyczajowego czy filozoficznego. Można by z tego wyprowadzić interesujące studium mentalnych różnic między obiema płciami, a także tego, jak bardzo mylne są wyobrażenie jednej płci o sposobie myślenia drugiej.
Ale zamiast tego na tym fajnym pomyśle zbudowano dość tanie romansidło. Świat reklamy, wielkie pieniądze, wyścig szczurów w najgorszym wydaniu, żadnego miejsca na miłość. I nagle znienawidzona konkurentka do wymarzonego awansu staje się ukochaną...
Film jest miejscami śmieszny, to prawda. Ale jako opowieść o miłości nie broni się wcale. Jest płytki, miejscami wydumany, słowem absolutnie nic ponad szablon.
Chyba nie warto