Film był naprawdę dobry. Jakby się uprzeć, można by było szukać podobieństw między Lynchem, a Polańskim. Jednak obraz Michaela Walkera jest łatwiejszy do zinterpretowania niż np. "Zagubiona autostrada" i jednocześnie bardziej skomplikowany niż "Wstręt"(z którego nieco czerpie).
Do roli głównej Jeff Daniels pasował idealnie i wywiązał się z niej świetnie. Nie rozumiem, dlaczego ludzie narzekają, że zagrał w "Chasing Sleep"? Moim zdaniem to bardzo dobrze, że popularni aktorzy potrafią znaleźć czas na skromniejsze produkcje niezależne. Postacie drugoplanowe są zagrane bardzo solidnie, miło było wśród nich odnaleźć znajome twarze(np. Grenier, czy Bergl).
Kolejna rzecz, która bardzo przypadła mi do gustu to praca kamery. Jest ona bardzo cierpliwa i znakomicie uzupełnia nieco klaustrofobiczną scenografię, którą jest dom bohatera. Do tego dochodzi montaż, np. genialne użycie przejścia w scenie w piwnicy, kiedy Ed przystaje i widzi przed sobą ciemność - kamera bardzo spokojnie sunie do przodu w otchłań i gdzieś daleko w niej widać coraz wyraźniejszy korytarz szpitala, od którego zacznie się wspomnienie Eda.
Walker interesująco operuje symboliką - w pewnych momentach zdaje się być trochę oczywista, ale czasem zostaje nam zaoferowana naprawdę niezła zagwozdka, przez którą drapiemy się w głowę aż do końca seansu.
"Czekając na sen" to bardzo ciekawy dreszczowiec - reżyser cały czas spędza na budowaniu atmosfery piętnowanym brakiem muzyki, pracą kamery i subtelnym aktorstwem Danielsa.
7,5/10
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo - trochę za dużo tych powtórzeń, nie zwróciłem uwagi...
Jak najbardziej się zgadzam:) Film zdecydowanie niedoceniony. Korelacje z Lynchem jak najbardziej widoczne - aż ciary biegają po plecach:)
Dobry film i tyle. Większość ludzi nie rozumie tego typu kina, bo spodziewa się po filmie wiernego odwzorowania tak zwanej rzeczywistości. Jeśli film wykracza poza prościutkie schematy funkcjonowania ich umysłów, to już jest "be"
Zgadzam się z poprzednikami. Film ma coś w sobie i bynajmniej nie chodzi tutaj o skojarzenia z Lynchem. Jest to po prostu kawał dobrego kina. Napewno nie jest to film dla zwolenników szybkiej akcji, pościgów i tym podobnych. Dobre kino dla koneserów, którzy cenią sobię fabułe i klimat. Nie wiem skąd tak niska ocena.