Bardzo długo czekałam na ten film. I przyznam, że ... trochę mnie zaskoczył. Myślałam, że
będzie to kolejny film z cyklu żyli długo i szczęśliwie lub coś podobnego. A okazał się
zupełnie czymś innym. Bardzo mnie poruszyła historia Willa, któremu miłość, no można
powiedzieć, zniszczyła życie. Ale film jest świetny, chwyta za serce, oglądałam go z
największą przyjemnością i polecam wszystkim, którzy lubią miłosne historie opowiedziane
w wyjątkowy sposób. Naprawdę warto poświęcić 1:35 min.
BEWARE OF SPOILER
Obejrzałem to, z dziewczyną rzecz jasna, nie mogę się jednak pozbyć uczucia, że film się rozkręcił dopiero po 60-70% trwania. Początkowo był nudny, dopiero gdy się odezwał do Emmy i poszedł z nią na spacer zaczęło się dziać. Ciężko ocenić ten film, przebrniesz przez pierwszą połowę, dostaniesz oryginalną historię o młodzieńczej miłości z ciekawymi wątkami i przewidywalnym zakończeniem. Niestety trzeba go ocenić za całokształt. Osobiście po tym jak się wynudziłem na początku, film mi się spodobał. Ciekawie się rozwijała akcja i na pewno nie jest to pospolita komedia romantyczna.
Moim zdaniem to bardzo dobra komedia romantyczna choć nie bez przesady. Will - przystojny lecz moim zdaniem reżyser trochę przesadził z jego zaburzoną psychiką. Zakończenie przewidywalne ale nie mogło skończyć się inaczej ;]
PS. Zabrakło końcowego pocałunku ;]
To nie była komedia romantyczna tylko taki romans, trudno ustalić tu konkretny gatunek, jednak to mogła być również obyczajówka.
Jeżeli chodzi o scenę końcowa to moim zdaniem była żałosna i nieco drętwa.
Zgadzam się co do sceny końcowej. Jednak ja dałabym tu gatunek.. dramat powiązany z romansem
nazwali go romansem... ale to był romans w zasadzie bez romansu. Ale podobał mi się, bo to coś nowego. Choć ta scena ostatnia nie pasowała do filmu...
Trafiłam na niego przez przypadek z czego bardzo się cieszę. Jak dla mnie film był niebanalny i oryginalny. Nie powtarzał się tu ciągły amerykański wątek 'żyli długo i szczęśliwie' jak ktoś napisał. A postać Willa była świetna i nie uważam go za jakiegoś psychicznego chłopaka, po prostu nadal chciał wierzyć w ten dziecięcy świat, był trochę zagubiony, ale bardzo romantyczny i oddany w stosunku do Emmy ;)). Minus za zakończenie, brakowało mi w nim czegoś. Nie oczekiwałam żadnego happy endu, romantycznego pocałunku czy cokolwiek innego. Po prostu czegoś brakowało.
Warto poświęcić tą 1:35 minut ;)
a ja uważam, że właśnie zakończenie było bardzo trafione, takie niebanalne... Film ogólnie bardzo mi się podobał, polecam z czystym sumieniem:)
Mnie również zaskoczył ten film i to bardzo pozytywnie. Nie jest to odgrzewanie po raz kolejny tego samego. Magiczny klimat nadaje mu niepowtarzalnego uroku. Oby więcej takich właśnie filmów! :)
Podpisuję się pod wszystkimi wypowiedziami które chwalą film i piszę to ja - facet ;) Cóż, coraz mniej romantyzmu w dzisiejszych czasach i fajnie, że takie niebanalne filmy się dalej pojawiają. Pozdrawiam wszystkie romantyczki! :)