Coś mi przypomina to hollywoodzkie produkcje. Pierwszy powód, bohaterce względem książki odjęli co najmniej 50 punktów IQ. Gideona niemalże natychmiast obdarto z arogancji i świętego przekonania, co do wyznawanych racji, odsłaniając wnętrze z czekolady.no i nie zapominajmy o happyendowym Clishe "szczęśliwa para na szkolnym balu". A z Charlotte zrobili totalną jędzę.
obiektywnie? film nie jest zły. Ale szczerze to mam dosyć adaptacji książek, gdzie fabuła jest rozjeżdżana walcem a bohaterowie zamieniani na klony, kiedy książka jest nietuzinkowa i postacie mają jakiś głębszy charakter. Po Niemcach spodziewałam się czegoś lepszej jakości(europejskiego). poza tym totalnie namieszali w fabule, gdy przewidziane są inne części.